Giertych ściga Suchocką za gaz
Lider LPR Roman Giertych zwrócił się do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka o wznowienie śledztwa w sprawie podpisania przez rząd Hanny Suchockiej tzw. traktatu gazowego z 1993 r.
23.02.2004 14:30
25 sierpnia 1993 r. w obecności prezydentów Lecha Wałęsy i Borysa Jelcyna przedstawiciele rządów obu państw podpisali porozumienie o budowie systemu gazociągów przez Polskę - Jamał-Europa Zachodnia oraz o dostawach gazu dla Polski.
Giertych uważa, że traktat gazowy z 1993 r. zobowiązał Polskę do zakupu kilku miliardów metrów sześciennych gazu więcej, niż potrzebowała. Jego zdaniem "zasada bierz i płać, która obowiązuje Polskę na podstawie tego traktatu, jest z punktu widzenia Polski zasadą bardzo, ale to bardzo niekorzystną".
"LPR uznaje, że osoby, które były odpowiedzialne za taki traktat, czyli rząd, ministrowie gabinetu Hanny Suchockiej, powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności" - podkreślił Giertych. Jak dodał, prokuratura powinna wyjaśnić wszystkie okoliczności, wszystkie elementy, które były istotne podczas zawierania traktatu gazowego.
Zdaniem Giertycha prokuratura powinna sprawdzić, kto określił wysokość zapotrzebowania na gaz, kto negocjował traktat, kto go podpisywał i jak głosowali przedstawiciele Rady Ministrów. Jak zaznaczył, interesujące jest, jak głosował w sprawie kontraktu Jan Rokita (podczas podpisywania traktatu szef URM w gabinecie Hanny Suchockiej - PAP).
"Rzuciłoby to nowe światło na całą sprawę i odsłoniło dalsze pokłady obłudy, które drzemią w Platformie Obywatelskiej" - ocenił Giertych.