Giertych: raport komisji ds. PKN Orlen w ciągu dwóch tygodni
Wiceszef sejmowej komisji śledczej ds.
PKN Orlen Roman Giertych (LPR) zapowiedział,
że sprawozdanie kończące pracę komisji zostanie przedstawione w
ciągu dwóch najbliższych tygodni. Swoją drugą poprawkę do projektu
raportu komisji lider LPR zamierza przedstawić w najbliższych
dniach.
Chciałbym doprowadzić do sytuacji, w której komisja przyjmie sprawozdanie w przyszłym tygodniu. To jest rzecz, którą chciałem zarekomendować na najbliższym posiedzeniu komisji. Myślę, że jest taka perspektywa. Jeśli raportu nie uda się przedstawić w przyszłym tygodniu, to na pewno tak się stanie za dwa tygodnie - oświadczył Giertych.
Pytany, jakie wnioski zawrze w poprawce, Giertych nie chciał mówić o szczegółach. "Na pewno będzie Trybunał Stanu" dla byłego premiera Leszka Millera, byłej minister sprawiedliwości Barbary Piwnik i prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - zapowiedział. To nie ulega wątpliwości. Będą też nowe rzeczy i zachęcam do przeczytania raportu - dodał lider LPR.
Na początku sierpnia Giertych przedstawił dziennikarzom i komisji śledczej swoją pierwszą poprawkę do projektu raportu. Domagał się w niej postawienia prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego przed Trybunałem Stanu. Zdaniem posła, Kwaśniewski "świadomie i w sposób całkowicie przemyślany" przyczynił się i usiłował doprowadzić do sprzedaży na rzecz Rosjan polskiego sektora naftowego.
W sobote Giertych odniósł się też do informacji opublikowanych w "Rzeczpospolitej", która napisała, że w tajnych pomieszczeniach kancelarii premiera znajdują się aż trzy MSZ-owskie oświadczenia majątkowe Włodzimierza Cimoszewicza za 2001 r.
Najciekawsza jest data trzeciego oświadczenia - 20 kwietnia 2002 r. To przeczy tezom sztabu Cimoszewicza, że nie mogło być oświadczenia majątkowego właśnie tego dnia. Natomiast jak zeznała pani Jarucka, 20 kwietnia Cimoszewicz dał jej pełnomocnictwo do wymiany oświadczenia majątkowego. Mam wrażenie, że Cimoszewicz wszedł w spiralę kłamstw, jedno kłamstwo pociąga za sobą drugie. I tak się toczy i coraz bardziej brnie w bagno nieprawdy w tej sprawie - powiedział Giertych.
Giertych dodał, że cieszy się, iż sprawą zajęła się prokuratura. Nie sądzę bowiem, aby komisja w atmosferze toczącej się kampanii wyborczej była w stanie zebrać w tej sprawie wszystkie dowody i je ocenić. Komisja przedstawi raport, w którym ta sprawa znajdzie swoje miejsce, ale na zasadzie wstępnej. Ostateczny głos ma prokuratura i sąd - powiedział lider LPR.