Giertych poinformował, że ostatnio otrzymał anonimy z pogróżkami
Wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Roman Giertych (LPR) powiedział, że w ostatnim czasie otrzymał anonimy z pogróżkami i że przekazał je Komendzie Głównej Policji (KGP). Już wcześniej mówił, że odbierał w domu głuche telefony. Podczas jednego z
dawniejszych posiedzeń komisji śledczej otrzymał esemesa z
pogróżkami.
KGP nie potwierdza ani nie zaprzecza piątkowym informacjom Giertycha. W każdym przypadku, kiedy otrzymujemy informacje od osoby, że czuje się zagrożona, wykonujemy różne czynności, ale ze względu na jej bezpieczeństwo nigdy nie ujawniamy, jakie działanie podjęliśmy i czy ta osoba jest zagrożona czy nie - powiedziała rzeczniczka szefa policji młd. insp. Alicja Hytrek.
W czterech anonimowych listach, których kopie otrzymali dziennikarze, z wyciętych z gazet liter ułożone są zdania: "Orlen. Opanuj się chłopie! Pomóż Basi przy orzeczeniu w kurii. Zaprowadź córkę do przedszkola. OBWE." Doklejono: "Z szacunków ONZ wynika, że co roku ponad 5 tys. kobiet pada ofiarą honorowych zabójstw. cdn."
W innym anonimie napisano: "Śp. Czujesz nasz oddech na plecach. Jesteśmy tuż za tobą".
"3 stycznia 2005. Szanowny panie Giertych. Ten list to ostatnie ostrzeżenie, skończ pan swoją farsę, bo i tak głową muru nie przebijesz, a możesz sobie ją rozwalić. Moglibyśmy cię zabić, ale na początek wynajmiemy jakiegoś prokuratora, żeby ci przed wyborami złożył miły wniosek. Przeczytaj dzisiejszy numer Rzeczpospolitej. Ty wiesz, z jakiej tezy raportu masz się wycofać. Przyjaciele z R.Belv. ps. Przestań opowiadać o pierwszym spotkaniu Kulczyka z Kwaśniewskim" - taką treść zawiera najdłuższy anonim.