Giertych o Latkowskim: „Od gangstera do donosiciela”
Tygodnik „Wprost” jest atakowany za publikację na temat Kamila Durczoka. W obronie dziennikarza stanął także Roman Giertych. Prawnik napisał list do redaktora naczelnego gazety. - Nie wraca pan do gangsterki, ale aktywnie zaczął Pan współpracować z policją sam szukając przestępczości u kolegów dziennikarzy – czytamy w piśmie do Sylwestra Latkowskiego.
18.02.2015 | aktual.: 18.02.2015 20:14
Teraz Roman Giertych czeka na odpowiedź redaktora naczelnego „Wprost”- Mam nadzieję, że redaktor Latkowski odpisze. Na razie nie mam takich sygnałów – mówi WP Giertych i dodaje, że po poniedziałkowym tekście Kamil Durczok może dochodzić swoich praw w sądzie.
Prawnik pisał już listy m.in. do Adama Hofmana, kpiąc z jego kłopotów dotyczących podróży zagranicznych. Teraz przyszła kolej na Sylwestra Latkowskiego. - Pisałem na temat pana przeszłości, więzienia itp. Było tak dlatego, że nie wierzyłem w możliwość pana resocjalizacji. Całe doświadczenie zawodowe mówiło mi bowiem, że kryminalista nie odczuwa żadnej skruchy. W pana przypadku jest jednak inaczej – pisze Giertych na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.
I zaczyna kpić z redaktora naczelnego „Wprost”: - Nie tylko, że nie wraca pan do gangsterki, ale aktywnie zaczął pan współpracować z policją sam szukając przestępczości u kolegów dziennikarzy – pisze prawnik. Dodaje, że upublicznia list, ponieważ stanowi on jednocześnie apel do szefa Służby Więziennej, aby zapraszał Latkowskiego na pogadanki pouczające. - Proponowałbym tytuł: „Od gangstera do donosiciela”, albo „Jak skutecznie współpracować z policją w zwalczaniu przestępczości wśród kolegów” – czytamy w liście Giertycha.
Były wicepremier pod koniec odkrywa „intencje” listu. Zdradza, że rok temu kamery zamontowane na jego domu zarejestrowały Latkowskiego stojącego przy śmietniku Giertycha. Redaktor naczelny, według prawnika, szukał wówczas dowodów na to, że były polityk nielegalnie zatrudnia pomoc domową. - Teraz mi chodzi o to, żeby Pan wrócił na naszą ulicę, bo mamy tutaj inny problem. Panie Sylwestrze kochany - ludzie tutaj w ogóle nie odśnieżają przed domami! My tutaj jedni na drugich nie donosimy, ale gdyby Pan przyjechał, sprawdził, zarejestrował to przecież policja musiałaby coś zrobić – puentuje Giertych.
Sylwester Latkowski broni publikacji o Durczoku. - Dlaczego zajęliśmy się sprawą Kamila Durczoka i jego zachowań? Nie interesuje nas, kto ma z kim romans, kto z kim sypia i czy przypina się do łóżka kajdankami. To prywatne sprawy. Jeśli jednak w grę wchodzą biały proszek i interwencje policji, zaczyna się inna rozmowa - napisał we "Wprost".
Magda Kazikiewicz, Wirtualna Polska