Giertych na zarzuty Wrzodaka: nie przyjmę go do klubu
Lider LPR Roman Giertych w odpowiedzi na apel Zygmunta Wrzodaka, żeby ustąpił z kierowania Ligą Polskich Rodzin oświadczył, że będzie wnosił, by Wrzodaka nie przyjąć do klubu parlamentarnego w nowym Sejmie.
26.09.2005 | aktual.: 26.09.2005 13:39
Konflikt między dwoma liderami wywołały wstępne wyniki wyborcze. Według ostatnich danych z PKW z 90% lokali wyborczych LPR może liczyć na 7,89% poparcia i 33 mandatów w Sejmie. Wrzodak ocenił, że za klęskę Ligi winę ponosi Giertych i dlatego powinien "usunąć się w cień".
Sam Giertych nie zamierza odchodzić. Mówi, że akurat Wrzodak jest ostatnią osobą, która ma prawo krytykować wynik wyborczy i działania sztabu. Jego publiczne wypowiedzi w trakcie kampanii, że zamierza przejść do Domu Ojczystego kosztowały nas z 1,5%głosów - uważa.
Na kilka tygodni przed wyborami, Wrzodak nosił się z zamiarem odejścia z Ligi i startowania w wyborach z list konkurencyjnego Domu Ojczystego. Powodem miały być nieskonsultowane z nim listy wyborcze. Między politykami doszło wówczas do ugody, a Wrzodak dementował wcześniejsze wypowiedzi.
Giertych podkreślił, że w związku z zapowiedzią Wrzodaka przejścia do konkurencyjnego komitetu, zamierza postawić wniosek, żeby nie przyjąć go do nowotworzonego klubu. To jest najlepsze rozwiązanie. Dosyć ma sytuacji, w której ktoś w trakcie wyborów jątrzy, podaje do mediów różne spekulacje, a potem je odwołuje - dodał.
Żadnemu ugrupowaniu sytuacja, kiedy osoba uznawana za jednego z liderów mówi, że przechodzi do innego ugrupowania, nie pomoże - mówił Giertych. Radzę Wrzodakowi - skoro się nie zdecydował w czasie kampanii - żeby teraz przystąpił do Domu Ojczystego, jak mu się nie podoba LPR. Tam mógłby być nawet liderem - ironizował.
Wrzodak zarzucił Giertychowi, że na listach wyborczych nie znalazło się wielu zasłużonych działaczy Ligi, a w ich miejsce pojawili się młodzi ludzie, często z Młodzieży Wszechpolskiej.
LPR się zmieniła. Ma młodych wykształconych ludzi, ale dzięki temu będzie pewność, że z klubu w trakcie kadencji nie będą wychodzić kolejni członkowie - powiedział Giertych.
Na personalne zarzuty Wrzodaka, że bardziej niż o Ligę dba o swoją teściową, Giertych odparł: w tej kampanii wyborczej nie było żadnych moich prywatnych interesów, nikt z mojej rodziny nie kandydował, więc nie mam do tego komentarzy. O tym, że jeden z europosłów LPR zatrudnił teściową Giertycha na jego wyraźne życzenie pisała "Gazeta Wyborcza".
Giertych pytany, czy LPR - zgodnie z sugestią Wrzodaka - przestanie popierać jego ojca Macieja Giertycha jako kandydata na prezydenta odparł: my się nad tą kwestią zastanawiamy; na pewno rady posła Wrzodaka nic nam nie pomogą.
Na pytanie, czy możliwe jest zatem wycofanie się Macieja Giertycha z kandydowania, Roman Giertych powiedział: W tej chwili nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, poczekamy na ostateczne wyniki wyborów zobaczymy jak ostatecznie się ukształtują. Wtedy będę mógł odpowiedzieć na to pytanie.