Giertych, Miodowicz i Wassermann zostają w komisji
Sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen w głosowaniu nie
odwołała Romana Giertycha, Konstantego Miodowicza i Zbigniewa
Wassermanna ze swego składu.
09.11.2004 | aktual.: 09.11.2004 14:53
Pełnomocnik Jana Kulczyka Jan Widacki powiedział w przerwie posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen, że wniosek o wyłączenie Giertycha i Wassermanna ze składu komisji wynikał z tego, iż obaj posłowie - w przekonaniu autora wniosku - swymi wypowiedziami i zachowaniem zdradzili, iż nie są bezstronni.
Miodowicz natomiast - przypomniał Widacki - był przed laty szefem kontrwywiadu UOP, a komisja "co krok natyka się na wątki związane ze służbami specjalnymi". Dlatego, według mecenasa, jest prawdopodobne, że w przyszłości może on być powołany na świadka przed komisją. Adwokat Kulczyka zastrzegł, że nie zarzuca stronniczości posłowi PO, a "wręcz przeciwnie".
Pełnomocnik biznesmena zapewnił, że są dowody na rozmowę Giertycha z Kulczykiem i nakłanianie go przez członka komisji śledczej do złożenia zeznań obciążających prezydenta. Gdyby pan Kulczyk nie dysponował dowodami, nie rzucałby gołosłownie takich w końcu poważnych oskarżeń - dodał. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie jakie to dowody, a nawet ustosunkować się do sugestii czy jest to nagranie lub inna osoba, która słyszała ich rozmowę. Powiedział tylko, że dowody "będą przedstawione przez pana doktora Kulczyka".