Giertych: cieszę się, że Cimoszewiczem zajęła się prokuratura
Wiceszef sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen Roman Giertych (LPR) cieszy się, że sprawą Włodzimierza Cimoszewicza zajęła się prokuratura, gdyż - jak powiedział - zwalnia to komisję z dokończenia tej sprawy i wyciągnięcia wniosków. A to pozwoli na przyjęcie wkrótce raportu przez komisję - dodał.
19.08.2005 | aktual.: 19.08.2005 20:30
Myślę, że w przyszłym tygodniu będzie możliwe przyjęcie raportu, bądź zbliżenie się do ostatecznego jego uchwalenia i uważam, że powinniśmy powoli kończyć pracę - powiedział Giertych.
Według lidera LPR, warto aby prokuratura jeszcze przed końcem prac komisji przekazała jej dokumenty zebrane w tej sprawie, aby komisja mogła w ostatecznej wersji sprawozdania te informacje ujawnić. Myślę, że generalnie dobrze się dzieje, że tą sprawą zajmuje się prokuratura, bo my już fizycznie na to czasu nie mamy, aby te kwestie dokończyć - powiedział.
Myślę, że to śledztwo będzie się toczyło. Na pewno trzeba przesłuchać cały szereg osób, które w tej sprawie mają coś do powiedzenia. Sami jesteśmy jako komisja zainteresowani dokumentami, jakie zgromadziła już prokuratura w tej sprawie i myślę, że do zakończenia tego śledztwa, które zaczęło się tydzień temu, to jest jeszcze bardzo długa droga - powiedział.
Cimoszewicz przez 9 godzin był w piątek przesłuchiwany w charakterze świadka w warszawskiej prokuraturze w trzech sprawach. Jednej dotyczącej podejrzenia wyniesienia z Ministerstwa Spraw Zagranicznych tajnych dokumentów (w związku z tą sprawą ABW przeszukała w styczniu br. mieszkanie b. asystentki społecznej Cimoszewicza Anny Jaruckiej); w śledztwie prowadzonym z zawiadomienia komisji śledczej ds. PKN Orlen dotyczącego zatajenia przez Cimoszewicza informacji o posiadaniu akcji PKN Orlen w jego oświadczeniu majątkowym za 2001 rok oraz w związku z zawiadomieniem Cimoszewicza o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarucką - składania fałszywych zeznań przed komisją ds. PKN Orlen oraz fałszowania dokumentów.