Gierej o kompromitowaniu jego osoby
Zeznający przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen b. szef Nafty Polskiej (NP) Maciej Gierej powiedział, że jeśli informacje o rzekomej łapówce, jaką miał przyjąć od Łukoila za pomoc przy sprzedaży Rafinerii Gdańskiej (RG), istotnie rozsiewał Jan Kulczyk, to można je traktować jako chęć skompromitowania go (Giereja).
Według Giereja, miała to być zemsta za to, że w czasie kiedy był on szefem Nafty, zdecydowano, aby jednak nie doprowadzić do prywatyzacji RG, w której brałyby udział PKN Orlen oraz brytyjska spółka Rotch.
Gierej mówił też, że kiedy dowiedział się o tym, że krąży informacja o łapówce, jaką miał wziąć, poszedł do ówczesnego ministra skarbu Piotra Czyżewskiego i spytał, czy ma się podać do dymisji. - On mi wtedy powiedział, że nie traktuje tych informacji poważnie, a zdymisjonował mnie dopiero kolejny minister Zbigniew Kaniewski - relacjonował b. szef Nafty.
B. szef Nafty nawiązywał również do środowej publikacji "Rzeczpospolitej", która napisała, że z dokumentów polskiego wywiadu wynika, iż w październiku 2002 r. w Londynie Jan Kulczyk spotkał się z Wagitem Alekperowem, prezesem Łukoilu. Jak podaje "Rz", rozmawiano o planach połączenia PKN Orlen i Rafinerii Gdańskiej i szansach na to, by kontrolny pakiet w tej połączonej spółce zdobyli Rosjanie.
B. szef Nafty podkreślił, że taki scenariusz kilka lat temu zdefiniowano jako zagrożenie. Gierej mówił, że początkowo rząd chciał doprowadzić do połączenia RG i PKN, ale w taki sposób, by skarb państwa uzyskał wpływ na to, co się będzie działo w połączonej spółce. Jednak złożona oferta i jej konsekwencje prowadziłyby do utraty kontroli i możliwości nadzorowania zmian w sektorze paliwowym i dlatego odmówiliśmy - podkreślił.
Gierej ujawnił również, że przedstawiciele władz rosyjskiego "Jukosa" byli zainteresowani prywatyzacją polskiego sektora paliwowego. Na przełomie listopada i grudnia 2002 roku był członkiem rządowej delegacji w Moskwie. Podczas spotkania z przedstawicielami władz "Jukosa" przedstawiciele koncernu pytali go o tryb podejmowania przez Radę Nadzorczą PKN Orlen decyzji o kontraktach i kto w niej "reprezentuje premiera". Ich zdaniem, do Jukosu mieli przychodzić "jacyś ludzie" i przedstawiać się jako reprezentanci premiera.
B. szef Nafty nie odpowiedział na wiele pytań członków komisji, bowiem - jak zaznaczał - może to zrobić jedynie na posiedzeniu zamkniętym. Nie ujawnił np. szczegółów planów zwiększenia dywersyfikacji dostaw ropy do Polski, przez co, w mniejszym niż dotąd stopniu, bylibyśmy uzależnieni od dostaw rosyjskich.
B.prezes Nafty polskiej powiedział, że firma ta prowadziła prace nad możliwością zamiany wierzytelności niektórych krajów afrykańskich i Zatoki Perskiej wobec Polski na ewentualne prawa, bądź możliwość wieczystego użytkowania, posiadanych przez nie pól roponośnych. Gierej ujawnił, że niektóre z tych krajów (o szczegółach - jak powiedział - może mówić na zamkniętym posiedzeniu komisji) są nam winne między 50 -100 mln dol.
Jak powiedział Gierej, działania te są zaawansowane. Dlatego mam prawo twierdzić, że jest możliwość zbudowania przez polskie podmioty (sektora paliwowego) własnego dostępu do złóż - dodał.
Komisja zbierze się ponownie w poniedziałek, 13 grudnia. Podczas jawnej części posiedzenia komisja przesłucha prokuratora Jerzego Zientka, dyrektora Biura Postępowania Przygotowawczego w Prokuraturze Krajowej. W tajnej części zeznawać mają oficer b. UOP płk. Piotr Lenart, dyrektor bydgoskiej Delegatury UOP oraz b. p.o. szef UOP, a później szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski.