Gibała zapowiada polityczne sensacje
Kilkudziesięciu członków liberalnego skrzydła krakowskiej PO chce przejść do Ruchu Palikota - poinformował Łukasza Gibała, który przeszedł z PO do RP. Zdaniem szefa PO w regionie Ireneusza Rasia, odejdą tylko "żołnierze Gibały z jego napompowanego koła".
- Część działaczy chce razem ze mną wystąpić z PO i przejść do Ruchu Palikota. To będzie spora część skrzydła liberalnego, które mnie wspierało. Na razie jest to kilkadziesiąt osób, ale sądzę, że ta liczba jeszcze wzrośnie - powiedział Gibała, który do czwartku był szefem krakowskiej Platformy liczącej mniej więcej 2,5 tys. członków.
- Żadna osoba publicznie rozpoznawalna w Krakowie nie podjęła decyzji, że odchodzi z PO. Spodziewam się, że odejdą jedynie żołnierze Łukasza Gibały z jego sztucznie napompowanego koła - ocenił z kolei szef małopolskiej PO Ireneusz Raś.
Dyrektor biura małopolskiej Platformy Antoni Fijak poinformował, że - oprócz Gibały - o opuszczeniu krakowskiej Platformy poinformowała na razie jedna osoba. - Nie mamy sygnałów, że miałoby to być kilkadziesiąt osób - zaznaczył Fijak.
W poniedziałek m.in. o tym, kto zastąpi Gibałę na stanowisku szefa krakowskiej PO ma rozmawiać zarząd regionu - poinformował Raś. - Jestem zwolennikiem rozsądnych, dojrzałych decyzji, a nie podejmowania ich na kolanie - zaznaczył. Według niego członkowie zarządu powiatu krakowskiego mogą wybrać spośród siebie nowego przywódcę, którego zatwierdzi Rada Powiatu. Inne rozwiązanie to przedterminowy zjazdu krakowskiej PO. - Nie chciałbym doświadczać PO w Krakowie zarządem komisarycznym. Uważam, że dziś praca w klubie radnych krakowskiej PO jest dobra i nie ma co tego psuć. Wybierzemy człowieka do pracy, a nie do tego, by piastował funkcję i podnosił swoje ego - zaznaczył.
W zarządzie powiatu krakowskiego PO po odejściu Gibały są dwa wakaty. Mogą być one uzupełnione. Nowy szef krakowskiej Platformy najprawdopodobniej zostanie wybrany spośród radnych miejskich lub wojewódzkich. Nieoficjalnie w PO mówi się o kandydaturach Bogusława Kośmidera (przewodniczącego Rady Miasta), Grzegorza Lipca (radnego sejmiku) albo Witolda Latuska (członka zarządu województwa).
Odejścia Gibały z władz PO już od jakiegoś czasu domagała się część lokalnych działaczy, zarzucając mu m.in., że w kampanii wyborczej promował siebie ich kosztem.
Gibała odpowiadając wtedy na te zarzuty przekonywał, że ich źródłem jest konflikt pomiędzy lokalnymi frakcjami liberałów i konserwatystów, tworzącymi krakowską PO. - Dla krakowskich konserwatystów poseł o liberalnych poglądach, jak ja, jest solą w oku - mówił wówczas Gibała. Źródła w krakowskiej PO informowały jednak wtedy, że za wnioskiem o odwołanie Gibały opowiedzieli się zarówno członkowie zarządu kojarzeni z szefem małopolskich struktur PO Ireneuszem Rasiem, jak i ci uznawani za stronników obecnego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina (którego siostrzeńcem jest Gibała).
W czwartek Gibała oświadczył, że wstępuje do Ruchu Palikota. - PO odeszła od idei, które leżały u jej podstaw - uzasadnił. Janusz Palikot podkreślił, że Gibała będzie twarzą nurtu liberalnego RP i że zarekomenduje go do prezydium klubu Ruchu. Sam Gibała powiedział, że decyzja o odejściu z PO była dla niego trudna, a jej przyczyną jest "głębokie przekonanie, że Platforma odeszła od idei, które leżały u jej podstaw".
Gowin mówił w czwartek, że nie jest zaskoczony przejściem Gibały do Ruchu Palikota, ale - ze względów rodzinnych - czuje się po ludzku rozczarowany. - Od dawna obserwowałem - ze smutkiem - ewolucję poglądów, a bardziej jeszcze postawy, Łukasza. Mówię Łukasza, bo to mój siostrzeniec - powiedział Gowin.
Gibała w połowie lutego założył w Sejmie parlamentarny zespół do spraw wolnego rynku, który ma działać na rzecz rozwoju gospodarczego i przedsiębiorczości. Gibała był wśród 9 posłów PO, którzy głosowali przeciwko kontrowersyjnej poprawce Senatu ograniczającej prawo do informacji ze względu na "ochronę ważnego interesu gospodarczego państwa". Krytykował też rozrost gabinetów politycznych w rządzie.
Po zmianie przynależności partyjnej przez Gibałę klub PO liczy 206 posłów, a klub Ruchu Palikota - 42. Koalicja rządowa PO-PSL ma teraz w Sejmie łącznie 234 głosy.