Polska"Gęsiarka" zabezpieczona przez policję. Śledczy wiedzą już, kto ją wstawił do domu aukcyjnego

"Gęsiarka" zabezpieczona przez policję. Śledczy wiedzą już, kto ją wstawił do domu aukcyjnego

Policjanci, na polecenie prokuratury, zabezpieczyli obraz "Gęsiarka" znajdujący się w domu aukcyjnym "Rempex" - dowiedział się portal tvp.info. Funkcjonariusze otrzymali także dokumentację z danymi personalnymi osoby, która w kwietniu 2015 r. przekazała obraz w komis do "Rempexu". Teraz biegli ustalą, czy to właśnie ta "Gęsiarka" zniknęła z Kancelarii Prezydenta i czy osoba, która chciała sprzedaży jest zamieszana w ewentualną kradzież.

12.10.2015 | aktual.: 12.10.2015 20:06

- Prokurator wydał postanowienia o zabezpieczenie tego obrazu, który wg. informacji m.in. medialnych znajdował się w domu aukcyjnym. Funkcjonariusze zabezpieczyli obraz "Gęsiarka" i zostawili w depozycie w domu aukcyjnym - powiedział tvp.info prok. Przemysław Nowak, rzecznik stołecznej Prokuratury Okręgowej.

Prokurator Nowak przyznał także, że funkcjonariusze zabezpieczyli umowę z kwietnia 2015 r., kiedy to "osoba fizyczna oddała w komis ten obraz". Teraz śledczy wezwą tę osobę, aby ustalić, czy może ona mieć związek z zaginięciem obrazu lub od kogo go otrzymała.

W ubiegłym tygodniu stołeczna prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie kradzieży kilku przedmiotów z Kancelarii Prezydenta RP, między innymi właśnie obrazu "Gęsiarka". Zawiadomienie złożyli urzędnicy Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy.

W zawiadomieniu o możliwości popełnienia przestępstwa napisano, że po inwentaryzacji wykonanej w 2014 roku stwierdzono, zaginięcie obrazów: "Gęsiarka" Romana Kochanowskiego i "Bydło na pastwisku" nieustalonego malarza, a także rzeźby rycerza na podstawie marmurowej i japońskiej miniwieży stereo.

Miniony piątek przyniósł pierwszy przełom w sprawie. "Rzeczpospolita" poinformowała, że "Gęsiarka" może się znajdować w domu aukcyjnym "Rempex".

- Obraz został wstawiony do nas w kwietniu bieżącego roku, a w maju został sprzedany. Gdy się teraz zorientowaliśmy, że jest to ten obraz, który został skradziony, zwróciliśmy się do właściciela o zwrot i on nam go zwrócił. My oddaliśmy mu pieniądze - powiedział w TVP Info Marek Lengiewicz, współwłaściciel domu aukcyjnego "Rempex". Zaznaczył, że "na 98 proc." jest przekonany, że to obraz, który zginął z kancelarii. - Autor nie malował replik - podkreślił.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (326)