PolskaGeremek: zapomniano o Europie chrześcijańskiej

Geremek: zapomniano o Europie chrześcijańskiej

Europa łączyła się nie po to, aby mieć przestrzeń wolnego handlu, tylko po to, żeby obronić się przed niebezpieczeństwami. Za ubogą i nieprawdziwą uznałbym odpowiedź, że łączą nas tylko interesy gospodarcze - powiedział w niepublikowanym dotychczas wywiadzie prof. Bronisławem Geremkiem.

Geremek: zapomniano o Europie chrześcijańskiej

15.07.2008 | aktual.: 15.07.2008 10:56

Rzeczpospolita: historycy podkreślają, że na ideę Europy składają się tradycje: grecka, rzymska, chrześcijańska i oświeceniowa. Ale czy europejscy politycy w ogóle mają ochotę czerpać z tego dziedzictwa? Korzystając z faktu, iż jest pan zarówno historykiem, jak i politykiem, chciałem zapytać: czy europejskie tradycje mają dziś dla polityka jakiekolwiek znaczenie?

Bronisław Geremek: w chwili obecnej proces integracji europejskiej doszedł do takiego momentu, w którym nie wystarczy odwołanie się do elementu gospodarczego. Jednolity rynek, wspólny pieniądz, zniesienie granic celnych, projekt czterech wolności zapisanych w traktacie rzymskim – to wszystko było możliwe przy odwołaniu się do wspólnoty interesów.

W chwili obecnej konstrukcja europejska przechodzi do wyzwania politycznego. Przecież Europa łączyła się nie po to, żeby mieć przestrzeń wolnego handlu, tylko po to, aby obronić się przed niebezpieczeństwami. Doświadczenia wojen europejskich miały znaczenie podstawowe. Aby Europa mogła stać się realnym bytem, musimy postawić sobie pytanie o tożsamość. Czy rzeczywiście istnieje coś takiego, co łączy kraje i narody składające się na Unię Europejską – poza interesem gospodarczym? To w sposób nieuchronny prowadzi do postawienia pytania o korzenie Europy.

Ta kwestia była obecna także w bieżącej polityce, szczególnie w momencie dyskusji nad traktatem konstytucyjnym. Dosyć paradoksalnie, w pierwszym projekcie tego traktatu korzeni europejskich doszukiwano się wtedy w tradycjach: greckiej, rzymskiej i oświeceniowej, jakby nic się nie działo w okresie „tysiąclecia europejskiego”, pierwszego zjednoczenia Europy po rozpadzie Imperium Rzymskiego. Zapomniano o Europie chrześcijańskiej, która miała wspólne odwołanie nie tylko do religii, ale także do obyczaju, do wytworzonego wtedy prawa, języka, symboli. Przybysz z europejskiego kraju, który w tamtym czasie znalazł się w innym kraju europejskim, mógł czuć się tam u siebie. Proces budowania Europy politycznej każe nam, politykom, stawiać sobie pytania o tożsamość z dużą siłą.

A może jest tak, że na którąś z tradycji europejskich trzeba się zdecydować? Może odwołanie się do tradycji chrześcijańskiej wyklucza odwołanie do oświecenia? Być może taka właśnie była motywacja twórców projektu preambuły traktatu konstytucyjnego?

- Pojawia się takie przekonanie po stronie niektórych przedstawicieli myśli chrześcijańskiej, a także po stronie tych, którzy promują oderwanie Europy od chrześcijańskich korzeni. Wolter, który nie był człowiekiem wiary, mówił jednoznacznie: Europa jest chrześcijańska. Ja jestem przeciwnikiem rozdziału tych tradycji. Większą wagę powinniśmy przywiązywać do tego, co stało się elementem wspólnym, który wynikał zarówno z tradycji religijnej, jak i niereligijnej. Takim elementem jest pojęcie osoby ludzkiej i jej godności. Ono może być wyrażone w języku religijnym przez fakt, że człowiek został stworzony na podobieństwo Boga, który oddał się w ofierze ludziom, ale także może być formułowane zasadą, że człowiek jest miarą wszechrzeczy. W obu tych tradycjach odnajdujemy pogląd, że człowiek jest w centrum. I właśnie to jest elementem łączącym.

Która z tych tradycji jest panu osobiście najbliższa? Czy któraś z nich inspiruje pana do działania?

- Ja czerpię inspirację właśnie z połączenia tych tradycji. Umberto Eco, niezbyt chętny dla akceptacji chrześcijańskich korzeni Europy, dowodzi, że zasadą trwania cywilizacji chrześcijańskiej jest proces stałego kulturowego metysażu (mieszania ras). W podobnym duchu wypowiadał się Remi Brague, który jako przykład owego połączenia wskazywał rzymską adaptację myśli greckiej.

Wywiad przeprowadzono 7 maja 2008 r. w ramach projektu „Drugie porwanie Europy? Bruksela między Atenami a Jerozolimą”, prowadzonego przy wsparciu francuskiej Fundacji Schumana.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)