PolskaGeremek: świadomie nie złożyłem oświadczenia

Geremek: świadomie nie złożyłem oświadczenia

Europoseł Bronisław Geremek, który nie złożył oświadczenia lustracyjnego powiedział, że decyzję podjął ze świadomością konsekwencji, w geście protestu przeciw sposobowi lustracji w Polsce. Sprawa Geremka wywołała burzę w Parlamencie Europejskim. Opinie polityków w kraju są podzielone. Zdaniem premiera, decyzja Geremka nie służy Polsce.

Geremek: świadomie nie złożyłem oświadczenia
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

25.04.2007 | aktual.: 25.04.2007 18:48

Termin składania oświadczeń minął 19 kwietnia. Zgodnie z nową ustawą lustracyjną, w przypadku niedopełnienia tego obowiązku wyborczy mandat wygasa. Zgodnie z prawem wygaśnięcie mandatu eurodeputowanego ogłasza przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Geremek jako jedyny z grona polskich europosłów nie złożył świadczenia lustracyjnego.

Decyzję podjąłem z pobudek moralnych

Miałem pełną świadomość konsekwencji. Podjąłem moją decyzję z pobudek moralnych - powiedział Geremek w Strasburgu. Dodał, że nie złoży nowego oświadczenia lustracyjnego, gdyż zrobił to przed trzema laty kandydując do PE. Powtórne żądanie tego samego papierka uważam za poniewieranie obywatelską godnością - dodał.

Oświadczył, że nie broni się przed zarzutami współpracy ze służbami specjalnymi, ponieważ nigdy z nimi nie współpracował. Powiedział, że jego decyzja jest wyrazem indywidualnego protestu przeciwko ustawie lustracyjnej, która wydaje mu się "prawnym skandalem". Myślałem także (...) o tych ludziach, którzy mają poczucie słabości i którzy są poniewierani - mówił Geremek.

Geremek nie przewiduje, iż straci mandat. Uważa, że jeśli ktoś mu go odbierze, to naruszy prawo polskie i europejskie. Podkreśla, że tylko przewodniczący PE może ogłosić wygaśnięcie jego mandatu.

Moja decyzja jest apelem do władz o opamiętanie i odpowiedzialność oraz wyrazem nadziei na aktywność obywatelską. Na skierowane do mnie imperatywne żądanie karnego podporządkowania się mam tylko jedną odpowiedź - odmawiam - mówił Geremek dziennikarzom.

W jego obronie stanęli przywódcy różnych frakcji PE i podczas zaimprowizowanej w środę debaty wyrazili pełną solidarność z nim. W czwartek sprawą mandatu Geremka zajmie się tzw. konferencja przewodniczących PE.

PE w "pełni popiera" Geremka

Prowadzący obrady wiceprzewodniczący Pierre Moscovici mówił, że do PE nie wpłynęła oficjalna decyzja polskich władz w sprawie immunitetu Geremka, ale wstępnie ocenił, że "jest ona co najmniej do podważenia". Rolą PE jest zagwarantowanie ochrony wszystkich posłów i autonomii naszego parlamentu - dodał.

Sposób, w jaki mandat Bronisława Geremka został odebrany, jest rażącym przykładem tego, co się dzieje w Polsce - ocenił przywódca liberałów i demokratów ALDE (do których należy Geremek) Graham Watson.

Lider największej parlamentarnej frakcji, chadeków, gdzie zasiada PO, Joseph Daul przypomniał, że "każdy eurodeputowany cieszy się immunitetem", który musi być w pełni respektowany. Pan Geremek cieszy się całym naszym poparciem - zadeklarował.

Przewodniczący PE Hans-Gert Poettering zadeklarował w środę swoje "pełne poparcie" dla Geremka. Geremek to jedna z największych osobistości Parlamentu Europejskiego. Przeanalizuję sprawę z prawnego punktu widzenia, ale chcę wyrazić moje największe i najgłębsze uznanie dla Geremka - powiedział. Kaczyński: decyzja Geremka nie służy Polsce

Tymczasem premier Jarosław Kaczyński ocenił, że decyzja Geremka to "przedsięwzięcie nie służące Polsce". Mamy dobre stosunki w Brukseli, one zostały potwierdzone w trakcie mojej niedawnej wizyty. I psucie tego, to jest działanie na szkodę naszego kraju w imię interesów jakiegoś środowiska - powiedział J.Kaczynski.

Posłowie PiS, LPR, a także PO uważają, że swą postawą Geremek postawił się ponad prawem. Nie rozumiem tej egzaltacji, tego "odmawiam". Jesteśmy równi wobec prawa. Prof. Geremek nie jest świętą krową - powiedział poseł PiS Jacek Kurski.

Prof. Geremek chce stać ponad prawem

Ten, który wydawałoby się był pierwszym wojownikiem w walce o demokrację, o szacunek dla prawa, dzisiaj chce stać ponad prawem. (...) Otóż w Polsce prawo jest jednorodne i jeżeli zostało ustanowione, to pan prof. Geremek powinien się temu podporządkować - oświadczył poseł LPR Andrzej Fedorowicz.

Geremek liderem antylustracyjnych działań

Bronisław Komorowski (PO) stwierdził, że "nawet złe prawo, albo prawo pełne mankamentów, musi być respektowane". Tymczasem lider Platformy Donald Tusk uznał decyzję Geremka za odważną. Z całą pewnością prof. Geremek stał się jednym z liderów antylustracyjnych działań - ocenił.

Dla SLD prof. Geremek pozostaje nadal europosłem. Cenię postawę prof. Geremka, zwłaszcza w tym szale lustracyjnym, który opanował Polskę - powiedział Grzegorz Napieralski.

Przewodniczący delegacji PO w Parlamencie Europejskim i szef komisji spraw zagranicznych PE Jacek Saryusz-Wolski uznał protest Geremka za "niepotrzebne" przenoszenie polskich spraw na forum europejskie, niesłużące obrazowi Polski.

Marszałek Sejmu Marek Jurek zapowiedział, że zwróci się do PKW o informacje dotyczące składania oświadczeń lustracyjnych przez posłów i eurodeputowanych. Jurek podkreślił, że sprawa Geremka jest "szczególnie trudna", bo chodzi nie tylko o byłego ministra spraw zagranicznych, szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych, ale również o polskiego kandydata na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.

Uważam, że prof. Geremek nie powinien stawiać nas w takiej kłopotliwej sytuacji dla dania wyrazu swoim osobistym poglądom na temat prawa, które jest legalne i które podlega wykonaniu. Powinien stosować prawo - powiedział Jurek. Poinformował też, że zwrócił się o sporządzenie ekspertyz prawnych w tej sprawie.

Zdanie podzielone w sprawie ważności mandatu prof. Geremka mają konstytucjonaliści. Dr Ryszard Piotrowski uważa, że w świetle obowiązującego prawa, mandat Geremka wygasł. Z kolei prof. Piotr Kruszyński jest zdania, że prof. utracił wyłącznie prawa do pełnienia funkcji publicznej. Prof. Andrzej Zoll proponuje, by z wydawaniem jednoznacznych opinii powstrzymać się do czasu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego odnośnie ustawy lustracyjnej.

Zgodnie z ustawą lustracyjną osoba, która nie złożyła w terminie oświadczenia lustracyjnego, zostaje pozbawiona funkcji publicznej.

Decyzję o utracie mandatu przez posłów, senatorów czy europosłów, którzy nie złożyli na czas oświadczeń lustracyjnych podejmuje marszałek Sejmu - po otrzymaniu zawiadomienia z Państwowej Komisji Wyborczej. 7 maja PKW ma poinformować marszałka Sejmu, kto złożył w terminie, a kto nie, oświadczenie lustracyjne.

Kwestie prawne wokół mandatu prof. Geremka może zmienić wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności ustawy lustracyjnej z konstytucją. Ustawą, zaskarżoną do Trybunału Konstytucyjnego przez SLD i Rzecznika Praw Obywatelskich, Trybunał ma zająć się na posiedzeniu zaplanowanym na 9-11 maja. PE czeka na oficjalne pismo

Dla nas kwestie prawne rozpoczną się, kiedy Polska prześle odpowiednie pismo o cofnięciu mandatu Bronisława Geremka. Na razie skupiamy się na aspektach politycznych sprawy - powiedziały PAP źródła bliskie przewodniczącego PE Hansa-Gerta Poetteringa.

Tym bardziej że ustawę zaskarżono do Trybunału Konstytucyjnego, który sprawę rozpatrzy 9-11 maja, co Poettering przypomniał w specjalnym oświadczeniu. Zapowiedział jednocześnie, że PE "przeanalizuje wszystkie prawne możliwości kontynuowania pracy przez pana Geremka".

Do PE nie wpłynęła jeszcze żadna oficjalna decyzja polskich władz w sprawie polskiego eurodeputowanego. Jednak wiceprzewodniczący Pierre Moscovici już wstępnie ocenił, że "jest ona co najmniej do podważenia". Rolą Parlamentu Europejskiego jest zagwarantowanie ochrony wszystkich posłów i autonomii naszego parlamentu - dodał francuski wiceprzewodniczący.

Tylko przewodniczący PE może ogłosić wygaśnięcie mandatu posła

Tylko przewodniczący PE może na sesji plenarnej ogłosić wygaśnięcie mandatu danego posła. Wcześniej może zwrócić się o opinię do Komisji Prawnej PE. Jej przewodniczący Giuseppe Gargani zapowiedział, że komisja przeanalizuje sprawę, gdy tylko wpłynie pismo z Polski.

Jako przewodniczący chcę zapewnić, że jesteśmy bardzo wrażliwi na kwestię niezależności i że gdy tylko ten problem do nas dotrze, dokonamy analizy prawnej. Eurodeputowani muszą mieć zapewnioną ochronę autonomii i wolności - podkreślił Gargani.

Pragnące zachować anonimowość źródła w PE przyznają, że będzie to dla Komisji trudna sprawa, zważywszy na presję polityczną oraz przede wszystkim fakt, że nigdy w historii PE nie było takiego przypadku. "Były przypadki pozbawienia mandatu jedynie, kiedy ktoś został skazany wyrokiem sądu" - wskazują źródła.

Jeżeli chodzi o Geremka, cofnięcie mandatu nie następuje na skutek decyzji sądu, ale z mocy samej ustawy, co stwierdza w drodze postanowienia marszałek Sejmu. Działa on na podstawie informacji Państwowej Komisji Wyborczej o niewpłynięciu na czas oświadczenia lustracyjnego. Marszałek powinien poinformować o swoim postanowieniu przewodniczącego PE.

Jednak źródła w PE wskazują na podstawową zasadę ochrony przez PE niezależności eurodeputowanych, którzy zostali oficjalnie zaprzysiężeni przez PE, zgodnie z obowiązującą wówczas ordynacją wyborczą i narodowym prawem.

"Obowiązuje zasada, że prawo nie działa wstecz (zasada nieretroaktywności), co oznacza, że nie można znieść mandatu tylko dlatego, że rząd w trakcie jego trwania przyjął ustawę, która zmienia zasady wybieralności, ustala je wstecz" - uważają źródła PE, z którymi rozmawiał PAP. Na tę argumentację powoływał się zresztą sam Geremek. W swoim oświadczeniu dla prasy powiedział w środę: "Kandydując przed trzema laty w wyborach do Parlamentu Europejskiego wypełniłem wszystkie wymogi prawa wyborczego, wśród których znajdował się także obowiązek przedłożenia deklaracji 'lustracyjnej'. Zostałem wybrany, Państwowa Komisja Wyborcza uznała wybór za ważny, a Parlament na sesji plenarnej w Strasburgu ogłosił, że jestem jego członkiem. W ciągu minionych trzech lat nie nastąpiło nic, co mogłoby mieć wpływ na sprawowanie mojego mandatu: nie stwierdzono fałszywości mojej deklaracji lustracyjnej, nie objąłem funkcji publicznych niepołączalnych z mandatem, żaden sąd nie stwierdził naruszenia przeze mnie prawa".

"Kłamca lustracyjny" zasiada w Parlamencie Europejskim

Problem lustracji eurodeputowanych wystąpił już, kiedy za "kłamcę lustracyjnego" został uznany Stanisław Jałowiecki, wybrany z listy Platformy Obywatelskiej. Wyrok potwierdził w lutym Sąd Najwyższy. Teoretycznie utracił on w ten sposób mandat eurodeputowanego, jednak do Parlamentu Europejskiego nigdy nie nadszedł żaden wniosek w tej sprawie. W związku z tym Jałowiecki nadal zasiada w Parlamencie Europejskim. "Nikt ani tu, ani w Polsce nie kwestionuje jego zdolności do zasiadania w ławach poselskich" - przyznają źródła.

Obowiązujący wciąż unijny akt z 1976 roku o wyborach powszechnych do Parlamentu Europejskiego stanowi: "Gdy prawo Państwa Członkowskiego zawiera wyraźny przepis dotyczący utraty mandatu członka Parlamentu Europejskiego, mandat ten wygasa zgodnie z tym przepisem. Właściwe władze krajowe informują o tym Parlament Europejski". Regulamin PE precyzuje, że w takiej sytuacji "przewodniczący powiadamia Parlament o wygaśnięciu mandatu w dniu podanym przez Państwo Członkowskie i zwraca się do Państwa Członkowskiego o niezwłoczne obsadzenie zwolnionego miejsca".

Zdaniem źródeł PAP w Parlamencie Europejskim, jeśli mimo polskiego wniosku przewodniczący PE nie ogłosi wygaśnięcia mandatu Geremka, powołując się na te przepisy Polska będzie mogła wystąpić przeciwko Parlamentowi Europejskiemu do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)