Geremek: konkluzje szczytu sukcesem UE
Konkluzje szczytu UE są sukcesem Wspólnoty -
uważa poseł Parlamentu Europejskiego Bronisław Geremek i wyraża
zadowolenie, że ten sukces jest również udziałem Polski.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/kulisy-szczytu-ue-6038708537262721g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/kulisy-szczytu-ue-6038708537262721g )
Kulisy szczytu UE
W sobotę nad ranem, po kilkudziesięciu godzinach negocjacji, przywódcy państw Unii Europejskiej porozumieli się w Brukseli w sprawie mandatu, stanowiącego projekt nowego traktatu UE. Nowy traktat pod nazwą Traktat Reformujący ma zostać przyjęty przez Konferencję Międzyrządową (IGC) do końca tego roku; zastąpi odrzuconą przez Francję i Holandię unijną konstytucję.
Mimo że nowy traktat ma wejść w życie w 2009 roku, przywódcy państw UE uzgodnili, że do 2014 roku będą obowiązywały dotychczasowe, korzystne dla Polski zasady głosowania w Radzie UE jakie przewiduje Traktat z Nicei. Dopiero potem zacznie obowiązywać system podwójnej większości państw (55%) i obywateli (65%). Przez trzy kolejne lata, do 2017 roku, każdy kraj będzie mógł zażądać powtórnego głosowania w systemie nicejskim i jeśli zbuduje mniejszość blokującą - decyzja nie zapadnie.
Uważam, że podjęcie decyzji o zwołaniu Konferencji Międzyrządowej i o mandacie dla niej - określającym sprawy, które mają być tam decydowane - jest sukcesem Europy i cieszę się, że w tym sukcesie uczestniczy mój kraj - powiedział Geremek.
W jego opinii, głównym pytaniem ostatnich dni było to, czy unijnym przywódcom uda się zwołać Konferencję Międzyrządową. I na to pytanie szczyt odpowiedział jednoznacznie: decyzja została podjęta i mandat dla Konferencji Międzyrządowej został ustalony - powiedział polski europarlamentarzysta.
Kolejnym pytaniem było - jak powiedział - czy Polska będzie w tym uczestniczyła, czy też będzie się wycofywała i odmawiała uczestnictwa. Z ogromną satysfakcją stwierdzam, że - w rezultacie prowadzonych negocjacji - Polska przyłączyła się do krajów, które Konferencję Międzyrządową zwołały - dodał.
Pytany, czy przychyla się do opinii, że Polska zbyt szybko wycofała się z walki o pierwiastkowy system ważenia głosów w Radzie UE, powiedział, że "koncepcja wysunięta przez Platformę Obywatelską - której rząd i PiS-owska koalicja udzieliły poparcia - była od początku skazana na niepowodzenie".
Sądzę, że od momentu, w którym polska delegacja to zrozumiała, można było tylko oczekiwać albo przystąpienia do kompromisu, który skupiał wszystkie kraje, albo do autoizolacji Polski w UE - powiedział Geremek. Jak dodał, pozytywnie ocenia fakt, że "udało się zapobiec kompromitacji imienia Polski", do czego by doszło, gdyby "Polska samotnie broniła nonsensownej propozycji".
Według polityka LiD, "całość prasy światowej" - z wyjątkiem "sympatycznego" tekstu w "Die Welt", "który mówił o tym, że trzeba zrozumieć Polaków" - jednoznacznie krytycznie odniosła się do polskiej propozycji. Również w Polsce nie było - jego zdaniem - poparcia "dla awanturniczego prowadzenia negocjacji", a "sprawa pierwiastka kwadratowego nie była społecznym problemem, ponieważ jej znajomość nie wychodziła poza kręgi przyjaciół i znajomych PO".
Proszony o ocenę sytuacji, w której unijni przywódcy negocjowali telefonicznie z polskim premierem - który pozostawał w kraju - zamiast ograniczyć się do spotkań z prezydentem, stojącym na czele polskiej delegacji na szczyt UE, Geremek powiedział, że nie widzi w tym żadnego problemu.
Myślę, że było tak, jak było, na prośbę pana prezydenta i wtedy to zupełnie naturalne, że przywódcy Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii do takiej prośby chętnie się przychylili - wyjaśnił.
Były szef polskiej dyplomacji uważa natomiast za rzecz istotną, szczególnie z punktu widzenia analizy politycznej, że odblokowanie polskiego stanowiska, negatywnego wobec mandatu na Konferencję Międzyrządową, nastąpiło w ramach rozmów prowadzonych z przywódcami Trójkąta Weimarskiego (Francja-Niemcy-Polska).
To raz jeszcze przypomina o tym, jak ważną instytucją w stosunkach międzynarodowych może być układ Trójkąta Weimarskiego - podkreślił Geremek.