Geremek: Cimoszewicz będzie marszałkiem
Jako obywatel i polityk spoglądając na polską scenę publiczną oczekuję, że Włodzimierz Cimoszewicz przyjmie tę propozycję - powiedział Bronisław Geremek w Salonie Politycznym Trójki, odnosząc się do kwestii, kto powinien zastąpić Józefa Oleksego na stanowisku marszałka Sejmu.
31.12.2004 13:06
Jolanta Pieńkowska: A jak pan, jako były minister spraw zagranicznych odbiera ten pomysł, żeby Włodzimierz Cimoszewicz został nastepcą Józefa Oleksego?
Bronisław Geremek: Rozumiem dobrze zasady, które przyświecały tej propozycji i to podzielam. Chodziło o to, żeby człowiek, który nie jest zamieszany w żadne afery i który cieszy się społecznym uznaniem, żeby stanął na czele instytucji, która powinna być otoczona też takim uznaniem . Że jest to dobra propozycja. Natomiast myślę, że szkoda, że następuje jakby taka rozgrywka, która może zaszkodzić samej funkcji publicznej, jaką jest urząd ministra spraw zagranicznych. Jak sobie pomyśle, że chodzi raptem o kilka miesięcy, mniej, niż rok. Raczej pół roku, a najdłużej niespełna rok. To może trochę szkoda. Ale wszystko jedno. Jeżeli taka będzie decyzja Sejmu, to to będzie jeden z niezłych znaków politycznych.
Jolanta Pieńkowska: No tak, ale Włodzimierz Cimoszewicz, wedle słów Józefa Oleksego jeszcze wczoraj nic o tej propozycji nie wiedział. Co pan, na jego miejscu by zrobił, gdyby był pan ministrem spraw zagranicznych i usłyszał, że ma pan zostać marszałkiem sejmu?
Bronisław Geremek: To jest bardzo trudna decyzja. Ale ponieważ pyta mnie pani osobiście i prywatnie, to powiem, że bym nie przyjął tej propozycji. Ale ja, jako obywatel i polityk spoglądając na polską scenę publiczną oczekuję, że Włodzimierz Cimoszewicz przyjmie tę propozycję.
Jolanta Pieńkowska: No tego nie rozumiem. Dlaczego pan by nie przyjął, a oczekuje pan po Włodzimierzu Cimoszewiczu, którego jak rozumiem pan ceni, tego, że ją przyjmie?
Bronisław Geremek: Dlatego, że to jest rozdarcie. Ja za ten obóz odpowiedzialności nie czuję. Ten obóz, który się w tej chwili tak rozpada i to rozpada się we wstydzie. Ja sądzę, że jeżeli ten obóz będzie zdolny do tego, ażeby w jakiś sposób na jego czele stanął Włodzimierz Cimoszewicz, to nie najgorzej dla tego obozu. Natomiast nie moja sprawa. Ja myślę w tej chwili w kategoriach urzędu, który znam i spraw, które uważam za bardzo ważne. To znaczy wizerunku Polski w świecie. Z tego punktu widzenia wolałbym, żeby ta zmiana nie nastąpiła.