PublicystykaGeorge Soros: Żal po Brexicie pomoże stworzyć nową Unię

George Soros: Żal po Brexicie pomoże stworzyć nową Unię

Europejscy przywódcy powinni dostrzec własne błędy i uznać deficyt demokracji w obecnym układzie instytucjonalnym. Zamiast traktować Brexit jak negocjacje w sprawie rozwodu, powinni skorzystać z okazji, aby wymyślić Unię na nowo - tworząc z niej taki klub, do którego Wielka Brytania i inne państwa zagrożone wyjściem chciałyby przystąpić - pisze George Soros. Artykuł w języku polskim ukazuje się wyłącznie w WP Opiniach, w ramach współpracy z Project Syndicate.

George Soros: Żal po Brexicie pomoże stworzyć nową Unię
Źródło zdjęć: © PAP | Wiktor Dabkowski
George Soros

20.07.2016 | aktual.: 25.07.2016 15:33

Do momentu kiedy wyborcy w Wielkiej Brytanii zagłosowali za wyjściem z Unii Europejskiej, kryzys migracyjny był największym problemem, z jakim borykała się Europa. W istocie kryzys ten odegrał kluczową rolę w spowodowaniu jeszcze większej katastrofy Brexitu.

Głos za Brexitem był wielkim szokiem. Rano, po ogłoszeniu wyników głosowania, dezintegracja Unii Europejskiej wydawała się praktycznie nieunikniona. Kształtujące się kryzysy w innych państwach UE, szczególnie we Włoszech, pogłębiały pesymizm prognoz dotyczących szans przetrwania Unii.

Ale wraz z tym, jak początkowy szok brytyjskiego referendum przemija, zaczyna się dziać coś nieoczekiwanego: ta tragedia przestaje wyglądać jak "fakt dokonany". Podczas gdy hipotetyczna ewentualność Brexitu przechodzi w rzeczywistość, wielu brytyjskich wyborców zaczyna żałować swojej decyzji. Funt szterling pikuje. Kolejne referendum w Szkocji stało się bardzo prawdopodobne. Niedawni liderzy kampanii za Brexitem poddali się osobliwemu napadowi wewnętrznej autodestrukcji, a niektórzy ich zwolennicy zaczęli dostrzegać ponurą przyszłość, przed jaką stanął ich kraj i oni sami. Jedną z oznak zmian w opinii publicznej była poparta przez ponad cztery miliony ludzi kampania na rzecz petycji do parlamentu, by zwołać drugie referendum.

Tak jak Brexit był negatywną niespodzianką, tak ta spontaniczna odpowiedź na to wydarzenie jest niespodzianką pozytywną. Ludzie z obu stron sporu - a co najważniejsze, ci którzy nawet nie głosowali (szczególnie młodzi przed 35 rokiem życia) - zmobilizowali się. To jest ten rodzaj oddolnej inicjatywy, której UE nigdy nie potrafiła zainspirować.

Postreferendalny chaos unaocznił ludziom w Wielkiej Brytanii to, co mogą stracić poprzez wyjście z Unii. Jeśli to uczucie rozprzestrzeni się na resztę Europy, to to, co zdawało się nieuniknioną dezintegracją UE, może dać pozytywny impuls dla mocniejszej i lepszej Europy.

Ten proces mógłby zacząć się w Wielkiej Brytanii. Głosowanie powszechne nie może być odwrócone, ale kampania zbierania podpisów może zmienić polityczny krajobraz poprzez ujawnienie nowego entuzjazmu dla członkostwa w UE. To podejście może potem zostać powtórzone w reszcie krajów Unii, tworząc ruch na rzecz uratowania UE poprzez głęboką restrukturyzację. Jestem przekonany, że podczas gdy konsekwencje Brexitu będą się ujawniać podczas kolejnych miesięcy, coraz więcej ludzi będzie chciało dołączyć do tego ruchu.

To czego UE musi uniknąć, to karania brytyjskich wyborców i ignorowania ich zasadnych obaw na temat wad Unii. Europejscy przywódcy powinni dostrzec własne błędy i uznać deficyt demokracji w obecnym układzie instytucjonalnym. Zamiast traktować Brexit jak negocjacje w sprawie rozwodu, powinni skorzystać z okazji, aby wymyślić Unię na nowo - tworząc z niej taki klub, do którego Wielka Brytania i inne państwa zagrożone wyjściem chciałyby przystąpić.

Jeśli rozczarowani wyborcy we Francji, Niemczech, Szwecji, Włoszech, Polsce i wszędzie indziej zobaczą, że UE ma korzystny wpływ na ich życie, UE wyjdzie z tego kryzysu mocniejsza. Jeśli nie, rozpadnie się szybciej, niż spodziewają się tego teraz przywódcy i obywatele.

Następnym punktem zapalnym są Włochy, które stoją przed widmem kryzysu bankowego i referendum w październiku. Premier Matteo Renzi znajduje się w sytuacji jak z "Paragrafu-22": jeśli nie będzie w stanie rozwiązać kryzysu bankowego na czas, przegra referendum. To z kolei może wynieść do władzy Ruch Pięciu Gwiazd, który w Parlamencie Europejskim jest partnerem dla popierającej Brexit Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa. Aby znaleźć rozwiązanie, Renzi potrzebuje pomocy europejskich władz, ale są one zbyt wolne i zbyt mało elastyczne.

Liderzy Europy muszą dostrzec, że UE jest na skraju zapaści. Zamiast obwiniać się nawzajem, muszą się zjednoczyć i wcielić w życie nadzwyczajne środki.

Po pierwsze, potrzebne jest jasne rozgraniczenie między członkostwem w UE a członkostwem w strefie euro. Kraje, które mają szczęście być poza tą strefą nie powinny być dyskryminowane. Jeśli strefa euro chce się głębiej integrować, tak jak zresztą powinna, potrzebuje własnych finansów i budżetu, aby prowadzić politykę fiskalną obok tej monetarnej sprawowanej przez Europejski Bank Centralny.

Po drugie, UE powinna zrobić użytek ze swojej ogromnej zdolności kredytowej. Unijni przywódcy byliby nieodpowiedzialni, jeśli nie skorzystaliby z możliwości pożyczkowych Unii, kiedy na szali jest jej przetrwanie.

Po trzecie, UE musi wzmocnić swoją obronę, by móc chronić się przed zewnętrznymi wrogami, którzy mogą chcieć wykorzystać jej obecną słabość. Największym atutem UE jest Ukraina, której obywatele są gotowi oddać życie za swój kraj. Broniąc siebie, bronią także Unii - co jest dziś w Europie bardzo rzadkie. Ukraina ma to szczęście, że ma nowy rząd, który jest bardziej zdeterminowany aby przeprowadzić reformy, na które liczą zarówno jej obywatele, jak i jej zewnętrzni przyjaciele. Ale UE i jej państwa członkowskie nie zapewniają jej wsparcia, na które Ukraina zasłużyła (USA są w tym względzie bardziej pomocne).

Po czwarte, unijne plany rozwiązania kryzysu uchodźczego muszą być dogłębnie zrewidowane. Jest w nich cała masa sprzeczności i błędów, które sprawiają, że polityka UE jest nieskuteczna. Unijny program jest katastrofalnie niedofinansowany i opiera się na środkach przymusu, które generują opór.

Jeśli UE podąży nakreśloną tu ścieżką, stanie się organizacją, do której ludzie będą chcieli należeć. W tym momencie zmiana traktatów - i dalsza integracja - znów stanie się możliwa.

Jeśli liderzy Europy nie zareagują, ci, którzy chcą uratować Unię, aby ją zbudować na nowo, powinni podążyć śladem młodych aktywistów w Wielkiej Brytanii. Teraz bardziej niż kiedykolwiek obrońcy Unii muszą sprawić, że ich głos zostanie usłyszany.

George Soros - prezes Soros Fund Management i Open Society Foundations. Pionier funduszy hedgingowych. Autor książek, m.in. "Alchemia Finansów", "Nowy paradygmat rynków finansowych: Kryzys kredytowy 2008 r. i co to oznacza", "Tragedia Unii Europejskiej".

Copyright: Project Syndicate, 2016

Źródło artykułu:Project Syndicate
brexitopiniefelieton
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (337)