Geopolityczne domino wysokiego ryzyka. Co zgotuje rok 2022 [Felieton]
W hicie Netflixa "Nie patrz w górę", para naukowców bezskutecznie stara się przekonać świat o widmie nadchodzącej zagłady. Porażająca informacja nie przebija się jednak przez szum popkultury. Podobnie jest z geopolityką. Stojące przed nami prawdziwe zagrożenia, blakną choćby przy zamieszaniu wokół postaci tak nieznaczącej, jak Paulo Sousa. Ale to Rosja, Chiny, USA, broń hipersoniczna, klimat i pandemia zmienią świat, w którym żyjemy, a nie rejterada Portugalczyka. Dostrzeżemy to w niedalekiej przyszłości. Może.
Na naszych oczach świat wchodzi w drugi rok życia w cieniu pandemii, która zachwiała fundamentami znanego do tej pory status quo. Zaburzenia łańcuchów dostaw przełożyły się na polityczno-ekonomiczny efekt motyla, odczuwalny w życiu przeciętnego Kowalskiego. Braki dostaw półprzewodników to wyższe ceny sprzętu elektronicznego oraz zastój na rynku mikrochipów, który z kolei przekłada się np. na rekordowo długi czas oczekiwania na nowy samochód.
Jak połapać się mozaice trendów, zjawisk naruszających bezpieczeństwo Europy i wyzwań stojących przed mocarstwami w 2022 roku? Przyjrzyjmy się najważniejszym trendom, które mogą zdominować nadchodzący rok.
Rosnąca presja ze strony Rosji
Pomimo kolejnych rozmów na linii Biden-Putin, gróźb surowych sankcji z wykluczeniem Moskwy z globalnego systemu bankowego włącznie, presja militarna Rosji w kierunku Ukrainy przybiera na sile.
Na granicy obydwu państw - według doniesień wywiadu w Kijowie oraz przecieków medialnych - prezydent Władimir Putin zgromadził od 100 do 170 tys. żołnierzy, rozbudował bazy wojskowe w rejonie okupowanego Donbasu oraz Morza Czarnego.
Intencje Moskwy wydają się w tej próbie sił jasne. Jak stwierdził sam prezydent Władimir Putin w artykule opublikowanym latem tego roku na łamach niemieckiego "Die Zeit", Rosjanie i Ukraińcy to "jeden lud" a "Zachód wbija klin między te narody".
Powrót do koncepcji Związku Radzieckiego 2.0, czyli rozszerzenia rosyjskiej strefy wypływów na Europę Środkowo-Wschodnią, będzie jednym z głównych czynników destabilizacji geopolitycznej 2022.
Z perspektywy Warszawy nie trzeba tłumaczyć jakim sygnałem jest wysłanie rosyjskich bombowców strategicznych Tu-22M3 do patrolowania granicy polsko-białoruskiej, ale prawdziwym wyzwaniem nadchodzących 12 miesięcy będzie włączenie naszego państwa oraz całego regionu do procesów decyzyjnych, zapadających ponad głowami liderów flanki wschodniej NATO.
Ameryka, kierując swoją uwagę w kierunku Azji, popełnia coraz więcej błędów, stopniowo oddając inicjatywę Władimirowi Putinowi, który wykorzystuję ją również do szantażu energetycznego windującego ceny gazu, a zmierzającego do przyspieszenia certyfikacji gazociągu Nord Stream 2.
Wśród ekspertów geopolitycznych ryzyko wybuchu otwartego lub hybrydowego konfliktu Rosji z Ukrainą, który dramatycznie skomplikuje architekturę bezpieczeństwa Europy, uznawane jest za wysoce prawdopodobne.
USA wybierają Indo-Pacyfik kosztem Europy
Wyróżnienie regionu Indo-Pacyfiku w amerykańskiej percepcji strategicznej nie jest rzeczą nową, ale to właśnie wydarzenia obecnego (wycofanie się z Afganistanu) oraz nadchodzącego roku uzmysławiają europejskim sojusznikom USA doniosłość tego zwrotu.
Jego symbolem, który we Francji potraktowano jak zdradę zasługującą na czasowe zamrożenie relacji dyplomatycznych z Waszyngtonem, było zawarcie we wrześniu trójstronnego paktu obronnego między Australią, USA i Wielką Brytanią (AUKUS). W telegraficznym skrócie - Canberra zamiast zakupu okrętów podwodnych z napędem atomowym z Paryża, na ostatniej prostej postawiła na Amerykę, zrywając negocjowany od wielu miesięcy kontrakt wart 40 mld dolarów.
Francuski rząd nazwał decyzję administracji Joe Bidena "ciosem w plecy", ale trudno negocjować z faktami. USA, zwłaszcza w kontekście agresywnej polityki Rosji, coraz częściej zamiast na Europę, spoglądają na obszar bezpośredniej konkurencji z ich największym rywalem - Chinami.
Widać to zwłaszcza na obszarze poddawanego presji terytorialnej oraz bogatego w złoża gazu Morza Południowochińskiego. W celu zapewnienia stabilności całemu regionowi Waszyngton również w przyszłym roku skupi swoją uwagę m.in. na Czterostronnym Dialog Bezpieczeństwa (ang. Quadrilateral Security Dialogue - QUAD). W skład tego ciała wchodzą również Indie, Japonia i Australia, a wszystkie te państwa dążą do zagwarantowania "wolnego i otwartego Indo-Pacyfiku", jako akwenu będącego kluczem do zachowania pokoju i wymiany handlowej w Azji.
Pekin nie zamierza przyglądać się tej sytuacji spokojnie, przekazując za pośrednictwem swojego MSZ dezaprobatę wobec "otwartego siania niezgody" w regionie, zwiększając równocześnie wydatki na obronność za rok 2020 o 6,8 proc.
Rosnące znaczenie basenu Indo-Pacyfiku odnosi się również do napięcia w kwestii tendencji niepodległościowych Tajwanu, popieranych przez Waszyngton. Pekin wielokrotnie przestrzegał, że traktuję tę kwestię jak "zabawę z ogniem".
Tajwan będzie zapewne jednym z ważnych punktów dyskusji na nadchodzącym 20. Narodowym Kongresie Chińskiej Partii Komunistycznej, który wyznaczy kierunek rozwoju Państwa Środka, zwłaszcza w kontekście wyzwań sektora deweloperskiego oraz technologicznego.
Wojna w kosmosie
Gdyby rok 2022 miała symbolizować jedna gałąź rozwoju wojskowego, bez wątpienia byłaby to militaryzacja przestrzeni kosmicznej.
Gdy w październiku 2021 r. wywiad amerykański zaczął donosić o skutecznym wystrzeleniu przez Chiny rakiety hipersonicznej, która okrążyła glob, a następnie uderzyła "stosunkowo blisko celu" w Państwie Środka, Zachód po raz pierwszy od dawna znalazł się w sytuacji naruszającej strategiczny balans sił. Funkcjonująca od czasu zimnej wojny logika wzajemnego zagwarantowanego zniszczenia (ang. mutually assured destruction), polegająca na braku wyraźnego zwycięzcy w wojnie jądrowej, w której napastnik może się spotkać z proporcjonalną odpowiedzią zaatakowanego - powoli odchodzi w cień.
Choć Stany Zjednoczone (oraz inne wysokorozwinięte państwa) od dekad miały dostęp do technologii interkontynentalnych rakiet balistycznych, informacja o pomyślnych testach pocisku, który potrafi manewrować, przekraczając prędkość ponad 6 tys. km/h, wyraźnie zaskoczyła Amerykanów.
Gdyby broń będąca w rękach Pekinu już dzisiaj prezentowała pełen zakres przypisywanych jej właściwości, mogłaby w sposób omijający konwencjonalną obronę przeciwrakietową uderzyć z niskiej orbity dowolny cel na Ziemi. Pentagon widząc zagrożenie płynące również z Rosji, pracującej nad własną wersją pocisku hipersonicznego, przekierował na 2022 r. znaczące środki na skuteczny rozwój własnej technologii.
Siły Kosmiczne Stanów Zjednoczonych - powołane do życia w grudniu 2019 r. wraz z rosnącym budżetem staną się coraz ważniejszą częścią zdolności ofensywnych największego członka NATO. Unia Europejska nie może pozostać w tyle tego wyścigu.
Strategiczna autonomia Unii Europejskiej
Jednym z kluczowych wyzwań geopolitycznych nadchodzącego roku jest podjęcie nie tylko dyskusji, ale również działań w kierunku zagwarantowania większej autonomii strategicznej i obronnej całemu obszarowi Unii Europejskiej.
Jest to zadanie o tyle trudne, że w obliczu kryzysu politycznego Wspólnoty, pytań o jej federalizację oraz możliwy kształt wspólnej armii - Stany Zjednoczone prowadzą autonomiczne działania dyplomatyczne, które w kluczowych kwestiach pomijają zdanie państw regionu Europy Środkowo-Wschodniej (np. spóźnione konsultacje przed rozmowami Białego Domu z Władimirem Putinem).
Koniec czerwca 2022 r. to szczyt NATO w Madrycie, który może być dobrym forum na dokonanie bilansu relacji transatlantyckich, zwłaszcza w kontekście skupienia uwagi Ameryki na wyścigu zbrojeniowo-gospodarczym z Chinami. Bez względu na wynik tego starcia, Europa musi w nadchodzącym czasie poważniej potraktować leżące przed nią wyzwania. Wśród nich jest coraz mniej stabilna pozycja Turcji w Sojuszu Północnoatlantyckim, presja migracyjna ze strony Białorusi na wschodnią granicę Unii oraz zarządzanie ryzykiem płynącym ze strony Rosji. To jeden z celów nadchodzącej prezydencji Francji w UE, za której czasów w marcu cała Unia przyjmie tzw. Kompas Strategiczny. To proces zapoczątkowany przez Niemcy, który ma nadać - jak wyjaśnia Polski Instytut Spraw Międzynarodowych - "nową dynamikę współpracy obronnej w UE, przyspieszyć rozwój zdolności wojskowych w Europie, dodatkowo wzmocnić potencjał odstraszania I obrony NATO oraz obniżyć napięcia w relacjach transatlantyckich". Jak stwierdził Charles Michel - szef Rady Europejskiej - rok 2022 r. będzie "rokiem europejskiego bezpieczeństwa", z podpisaniem dyrektywy NIS2 zwiększającej potencjał obronny przed cyberatakami włącznie. Nadchodzące miesiące oraz napięcie na granicy rosyjsko-ukraińskiej mogą brutalnie przetestować tę agendę.
Klimat i nierówności społeczne
Oczywiście w tle konkretnych wyzwań geopolitycznych, powoli, ale nieuchronnie rozgrywają się inne zjawiska destabilizujące, wykraczające daleko poza horyzont 2022 roku. Wśród nich należy wymienić szok inflacyjny oraz rosnące skokowo ceny energii, które destabilizują rynki finansowe.
Tylko w 2020 r., globalne PKB spadło o około 4 proc. Sama pandemia przyczyniła się równocześnie do bezprecedensowego pogłębienia nierówności. Jak podaje Oxfam – międzynarodowa organizacja humanitarna, zajmującą się walką z głodem na świecie - w czasie pandemii portfele grupy najbogatszych ludzi na świecie zapełniły się o kolejne 3,9 bln dolarów. To miej więcej ta sama kwota, którą w oszczędnościach i przychodach utraciła globalna klasa pracująca.
Nadchodzący rok niewątpliwie nie przyniesie również ulgi od strony zagrożenia klimatycznego, sporu o handel emisjami CO2 oraz nierównomiernych ciężarów transformacji energetycznej.
Już teraz Pentagon w swojej wieloletniej strategii uznaje zmiany klimatyczne za jeden z najważniejszych czynników zagrażających pokojowi na świecie, wiążąc do z masowymi migracjami oraz destabilizacją polityczną regionu równikowego, który doświadczy największych ciężarów zwiększającej się średniej temperatur.
Jak podaje US Army, w 2021 roku aż dwie trzecie baz wojskowych oraz infrastruktury militarnej zarządzanej przez Waszyngton zostało poszkodowanych negatywnymi zjawiskami klimatycznymi, a wśród żołnierzy aż o 60 proc. zwiększyła się liczba raportowanych chorób związanych z wysoką temperaturą.
***
Cóż, Paulo Sousa zaćwierkał właśnie na Twitterze, że chce osiagnąć z Flamengo sukcesy wielkie niczym Mount Everest. No i wartości ma takie same, jak brazylisjki klub.
Oceniając zainteresowanie wpisami portugalskiego żartownisia trzeba stwierdzić: to wiadomość ważna na miarę lądowania na księżycu. Przynajmniej. Kometa w stronę ziemi może sobie lecieć dalej.