Gen. Tadeusz Rusak: gdy kierowałem WSI, nie było nieprawidłowości
Gen. Tadeusz Rusak, szef WSI w latach 1997-2001, powiedział, że za jego kadencji nie było żadnych nieprawidłowości w WSI. Tym tłumaczy fakt, że jako jedyny szef WSI nie został wymieniony w raporcie jako osoba ponosząca odpowiedzialność za wskazane naruszenia prawa. Według niego, w raporcie jest mnóstwo bzdur.
Zapytany, dlaczego nie został wymieniony w ujawnionym raporcie, Rusak odpowiedział, iż za czasów jego kierownictwa WSI skupiały się "na tym, co leżało w zakresie służb wojskowych, czyli ochronie jednostek wojskowych i zdobywaniu informacji na rzecz armii".
Gdy byłem szefem WSI, nigdy nie zetknąłem się z próbami zawłaszczenia różnych dziedzin życia w państwie przez podległe mi służby- dodał. Generał zaznaczył, że "gdyby takie działania miały miejsce, to musiałby o tym wiedzieć". Dodał, że w latach 1997-2001 WSI nigdy nie interesowały się sprawami wymienianymi w raporcie np. mediami, bo "nie było takich potrzeb".
Według raportu, odpowiedzialni za nieprawidłowości byli m.in. ówcześni prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, byli szefowie WSI Czesław Wawrzyniak, Bolesław Izydorczyk, Konstanty Malejczyk, Kazimierz Głowacki, Marek Dukaczewski, a także byli szefowie MON, w tym m.in. zwierzchnik Rusaka - Bronisław Komorowski.
Generał powiedział, że gdy dowodził WSI mogły się one wykazać "kilkoma bardzo poważnymi sukcesami". Sprawy te, jak zaznaczył Rusak, pozostają tajne, lecz jak przyznał "miały nawet reperkusje międzynarodowe i były załatwione profesjonalnie, cicho, tak jak służby działać powinny".
W swojej działalności nie skupiałem się na rozpracowywaniu działań moich poprzedników, tym bardziej trudno mi mówić o moich następcach na stanowisku szefa WSI - powiedział Rusak, odnosząc się do zarzutów raportu wobec innych szefów WSI.
Według Rusaka ujawniony raport zawiera "mnóstwo bzdur i przekłamań, nie wiadomo czy wprowadzonych celowo, czy wynikających z braku profesjonalizmu jego autorów". Zdaniem generała, jego ujawnienie będzie miało "niekorzystny wpływ na działanie służb, zwłaszcza wojskowych".
Jako przykład nierzetelności raportu Rusak wskazał sprawę Fundacji "Pro Civili" powiązanej z Wojskową Akademią Techniczną, z której działalności mieli czerpać korzyści oficerowie WSI. To właśnie WSI rozpracowywała i zgłosiła do prokuratury nieprawidłowości związane z fundacją - zaznaczył Rusak.