Gen. Saleh: w Faludży nie ma obcych bojowników
Iracki generał z czasów Saddama
Husajna, Dżasim Mohammed Saleh, któremu miano powierzyć
przywracanie pokoju w zbuntowanej Faludży, powiedział,
że w mieście tym nie ma zagranicznych bojowników.
02.05.2004 | aktual.: 02.05.2004 21:28
W wywiadzie dla agencji Reutera Saleh podkreślił, że to samo powiedzieli mu miejscowi przywódcy plemienni.
Tymczasem promujący Saleha Amerykanie utrzymują, że w mieście znajdują się zagraniczni islamiści, którzy szykują do powstania do 2.000 ludzi.
Przedstawiciel kierowanej przez USA koalicji utrzymuje, że w Faludży 15 do 20% bojowników to obcokrajowcy.
Amerykańska piechota morska dała Salehowi parę dni na rozbrojenie bojowników z broni ciężkiej i aresztowanie cudzoziemców.
Amerykańscy dowódcy powiedzieli jednak, że jeśli Salehowi nie uda się stłumić powstania, będą to musieli zrobić sami.
Na razie Saleh nie objął dowództwa w Faludży, a jego ewentualna rola w irackich siłach stabilizacyjnych jest wciąż przedmiotem rozważań - powiedział w niedzielę w telewizji Fox szef Połączonych Sztabów Sił Zbrojnych USA generał Richard B.Myers.