Gen. Petelicki nie był pod wpływem leków, narkotyków ani alkoholu
W chwili śmierci gen. Sławomir Petelicki nie był pod wpływem żadnych leków, środków odurzających czy alkoholu - dowiedział się portal tvp.info. Do prokuratury wpłynęły opinie toksykologiczne. Teraz śledczy czekają na wyniki badań biegłych, którzy mają zrekonstruować przebieg śmierci twórcy GROM.
- W zeszłym tygodniu do prokuratury wpłynęła opinia toksykologiczna, zlecona po wykonaniu sekcji zwłok gen. Sławomira Petelickiego. Wynika z niej, że gen. Petelicki nie był pod wpływem środków odurzających. W ramach tego postępowania prokurator prowadzący sprawę, aby biegli z zakresu balistyki i rekonstrukcji, odtworzyli przebieg zdarzenia - mówi prok. Dariusz Ślepokura, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Według prok. Ślepokury, zadaniem biegłych będzie ustalenie m.in., w którym miejscu stał gen. Petelicki czy z której strony padł strzał. Śledczy powołali także biegłych, którzy zbadają ślady biologiczne i odciski palców znalezione na miejscu śmierci twórcy GROM. - W toku postępowania przesłuchaliśmy już ok. 50 świadków, z kręgu rodziny i najbliższych znajomych gen. Petelickiego, oraz osoby, które miały z nim kontakt w dniach poprzedzających jego śmierć - dodał prok. Ślepokura.
Po zakończeniu wszystkich badań i przesłuchaniu świadków śledczy planują powołanie kolejnego biegłego. Tym razem psychologa, który sporządzi profil psychologiczny gen. Sławomira Petelickiego i ustali czy jakaś osoba lub zdarzenie mogło wpłynąć na podjęcie przez oficera decyzji o popełnieniu samobójstwa.
Można się spodziewać, że śledztwo nie zakończy się przed 16 grudnia. Prokuratorzy zakładają, że zamkną sprawę najpóźniej do końca I kwartału 2013 r. Dotychczasowe ustalenia wykluczają, aby ktokolwiek przyczynił się do śmierci byłego szefa jednostki GROM.
Ciało gen. Sławomira Petelickiego znaleziono 16 czerwca b.r. w podziemnym garażu, apartamentowca na Mokotowie, gdzie mieszkał razem z żoną. Obok zwłok leżał pistolet. Obecny na miejscu lekarz wykluczył udział osób trzecich w tragedii. Policja zabezpieczyła nagrania z monitoringu, jednak nie obejmował on miejsca tragedii. Media spekulowały, że generał podupadł na zdrowiu i mógł mieć problemy osobiste.
Petelicki był generałem brygady w stanie spoczynku; oficerem wywiadu w PRL, potem założycielem i pierwszym dowódcą jednostki GROM. W 1969 r. został oficerem wywiadu MSW. Od 1973 do 1978 r. był attache kulturalnym, naukowym i prasowym w Nowym Jorku, a od 1975 r. – wicekonsulem ds. Polonii. Od 1978 do 1983 r. pracował w centrali wywiadu. Pracował również w polskiej ambasadzie w Sztokholmie, w latach 1987-1988 był zastępcą naczelnika kontrwywiadu zagranicznego, a od 1988 do 1989 r. – doradcą ministra spraw zagranicznych i kierownikiem ochrony placówek.
Gen. Petelicki był twórcą i pierwszym dowódcą sformowanej w 1990 r. słynnej jednostki antyterrorystycznej GROM (Grupa Reagowania Operacyjno-Manewrowego). W maju 1996 r. został pełnomocnikiem ówczesnego premiera Włodzimierza Cimoszewicza ds. przestępczości zorganizowanej w Radzie Państw Basenu Morza Bałtyckiego. Ponownie został dowódcą GROM w grudniu 1997 r. Został odwołany we wrześniu 1999 r., po konflikcie z ówczesnym ministrem koordynatorem ds. służb specjalnych Januszem Pałubickim. Po odwołaniu Petelicki przeszedł w stan spoczynku i zajął się biznesem. Był współwłaścicielem firmy Grupa Grom, zatrudniającej byłych żołnierzy GROM.