Gen. Henry Obering: Polska jest dobrym miejscem na bazę antyrakietową
Jeśli chodzi o Polskę to ogólnie rzecz biorąc lokalizacja (wyrzutni pocisków antyrakietowych) jest dobra. Fakt, że Polska jest bardzo bliskim sojusznikiem Stanów Zjednoczonych też odgrywa istotną rolę. Polska ma wiele zalet, które mogą skierować nas w tę stronę - powiedział generał Henry Obering, dowódca amerykańskiej Agencji Obrony Rakietowej, gość "Sygnałów Dnia".
27.01.2006 | aktual.: 27.01.2006 10:42
Sygnały Dnia: Panie generale. Jaki jest obecny stan programu budowy tarczy antyrakietowej?
Henry Obering: Od października 2004 roku rozmieszczamy pociski przechwytujące w silosach na Alasce i w Kalifornii. Wspierane są one przez stację radarową na Alasce oraz radary znajdujące się na niszczycielach Aegis na Pacyfiku, które są czymś w rodzaju wysuniętego oka systemu. Wszystko to jest połączone razem z dowództwami obrony rakietowej w Kolorado, Nebrasce, na Hawajach i w Waszyngtonie tworzy to podstawowy blok systemu.
Naszą główną troską jest zagrożenie ze strony Korei Północnej i na to przede wszystkim nastawiony jest nasz system w obecnej konfiguracji. Gdy popatrzymy w przyszłość trudno jest przewidzieć gdzie pojawi się nowe zagrożenie. Niepokoi nas oczywiście aktywność niektórych krajów Bliskiego Wschodu. Modyfikujemy więc radary w Wielkiej Brytanii i na Grenlandii by objąć zasięgiem tamte kierunki. Dzięki dużemu zasięgowi pocisków przechwytujących na Alasce i w Kalifornii jesteśmy w stanie obronić Stany Zjednoczone.
Jednak program uległ spowolnieniu. Na przykład w bazie Fort Greely na Alasce jest w tej chwili 8 pocisków przechwytujących, a według planów, w tej chwili miało być ich 16.
- Przede wszystkim - kilka lat temu doszło do eksplozji w zakładach jednego z dostawców pocisków przechwytujących w Kalifornii. To nie był nasz jedyny dostawca, ale musieliśmy zastąpić go innym co zabrało kilka lat. Po drugie - przed rokiem mieliśmy dwa nieudane testy z rzędu - w grudniu 2004 i lutym 2005. Ich przyczyną były - jak to nazywam - zakłócenia techniczne. One nie miały nic wspólnego z operacyjną funkcjonalnością systemu. Jednak z powodu tych nieudanych testów musieliśmy zrobić krok wstecz i sprawdzić cały system. W grudniu powróciliśmy do wystrzeliwania pocisków i z dumą muszę oświadczyć, że przebieg testu był dokładnie taki jak zaplanowaliśmy.
W tej chwili istnieją dwie bazy pocisków antyrakietowych - w Kalifornii i na Alasce. Czy Pańskim zdaniem potrzebna jest trzecia poza Stanami Zjednoczonymi?
- Jestem przekonany, że potrzebna jest trzecia lokalizacja. System obrony rakietowej ze swej natury zakłada współpracę z innymi krajami. Powinniśmy być w stanie rozszerzyć zasięg sytemu, tak by zapewnić ochronę sojusznikom USA oraz naszym oddziałom rozlokowanym w różnych częściach świata. Ważną rolę odgrywają też czynniki geograficzne i fizyczne. Jeśli trzecia baza zostanie właściwie zlokalizowana będziemy również w stanie zapewnić lepszą ochronę terytorium Stanów Zjednoczonych. Poza tym w naszym budżecie mamy zaplanowane środki na budowę trzeciej bazy tarczy antyrakietowej. Dlatego jesteśmy zainteresowani negocjacjami z kilkoma krajami europejskimi na temat trzeciej lokalizacji.
(...)
M.W.: Jakie zalety i wady z punktu widzenia lokalizacji wyrzutni pocisków antyrakietowych ma Polska?
H. O: Jeśli chodzi o Polskę to ogólnie rzecz biorąc lokalizacja jest dobra. Fakt, że Polska jest bardzo bliskim sojusznikiem Stanów Zjednoczonych też odgrywa istotną rolę. Polska ma wiele zalet, które mogą skierować nas w tę stronę. Ale jak mówiłem - prowadzimy rozmowy z kilkoma krajami i nie zbliżyliśmy się jeszcze do momentu podjęcia decyzji.