Gen. Ekiert: potrzebne przyśpieszenie wyborów w Iraku
Dowódca Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe generał Andrzej Ekiert w wywiadzie dla agencji Associated Press opowiedział się za przesunięciem na grudzień planowanych na styczeń wyborów powszechnych w Iraku, gdyż, jego zdaniem, bojownicy mogą wykorzystać długą kampanię wyborczą do zakłócenia samej elekcji.
Im wcześniej tym lepiej - powiedział gen. Ekiert w wywiadzie, udzielonym ze sztabu dowodzonej przez Polskę wielonarodowej dywizji w Iraku. Przy przedłużającej się walce politycznej może dojść do wszelkiego rodzaju nieoczekiwanych sytuacji - dodał.
Ostrzeżenie to - pisze AP - zbiegło się z oznakami, że radykalny duchowny szyicki Muktada al-Sadr, którego bojownicy walczyli ostatnio z siłami amerykańskimi w świętym mieście Nadżafie, może być gotów włączyć się do procesu politycznego.
Wybory w Iraku mają się odbyć w końcu stycznia, ale Ekiert uważa, że możliwości aktów przemocy ze strony różnych ludzi, w tym i ruchu al-Sadra, będą mniejsze, jeśli termin elekcji zostanie przesunięty na grudzień.
W poniedziałek al-Sadr wezwał swych zwolenników w całym Iraku do przerwania walk z koalicją i siłami irackimi w związku z osiągniętym w piątek porozumieniem pokojowym o zaprzestaniu trwających trzy tygodnie starć w Nadżafie. Jednocześnie współpracownicy al-Sadra próbowali wynegocjować koniec walk w bagdadzkiej dzielnicy biedoty, Mieście Sadra. Zdaniem generała Ekierta, negocjacje mają kluczowe znaczenie, ponieważ al-Sadr ma szanse wyrosnąć na "wielką potęgę polityczną", jeżeli siły koalicji nie będą obchodzić się z nim ostrożnie.
Jako alternatywę dla akcji militarnej generał przytoczył spotkanie, jakie odbył w niedzielę z blisko 60 szejkami z prowincji Babil, którzy wręczyli mu "białą różę pokoju" i obiecali pomoc w położeniu kresu atakom na żołnierzy koalicji w tym regionie. Podkreślił też, że prowincja Karbala, leżąca w strefie odpowiedzialności sił pod polskim dowództwem, nie przyłączyła się do powstania al-Sadra.
Mam nadzieję, że to spotkanie oraz zrównoważona sytuacja w Karbali... poleją nieco zimnej wody na gorące miecze - powiedział.
Generał, który objął dowództwo w Iraku w lipcu, przyznał, że al- Sadr sprawił, iż polska misja w tym kraju stała się znacznie trudniejsza, niż spodziewano się rozpoczynając ją przed rokiem. Misja, która początkowo wydawała się typową misją stabilizacyjną, z powodu ruchu al-Sadra przekształcała się chwilami w rodzaj wojny partyzanckiej - powiedział.
Odrzucił jednak koncepcję natychmiastowego wycofania polskich oddziałów z Iraku, wysuwaną przez niektóre polskie partie opozycyjne. Prowadziłoby to do walk na dużą skalę, do narodowej rewolucji, a w Eufracie i Tygrysie zamiast wody płynęłaby krew - podkreślił.
Polska zapowiedziała ograniczenie swego zaangażowania wojskowego w Iraku w pierwszych miesiącach 2005 roku, po spodziewanym ustabilizowaniu się sytuacji w Iraku po wyborach. Ekiert ostrzegł jednak przed wycofaniem zbyt dużej liczby żołnierzy, gdyż siły irackie dowiodły, że nie są w stanie zapewnić krajowi bezpieczeństwa.
Wiem, że demokracja rodzi się w bólach, a tutaj, w Iraku, trzeba być bardzo ostrożnym z oceną, czy ta demokracja jest rzeczywiście pełna - powiedział.