Gdzie te niskie ceny?
Efektem polskiego członkostwa w Unii
Europejskiej powinien być spadek cen niektórych artykułów. Ale
producenci i importerzy traktowali obniżony podatek czy zniesienie
cła najczęściej jako prezent od fiskusa i księgowali w rubryce
"dodatkowy dochód". Cenę pozostawiali bez zmian - pisze "Rz".
13.08.2004 | aktual.: 13.08.2004 06:21
Tylko w nielicznych przypadkach ceny spadły, jeszcze rzadziej z dobrodziejstwa niższych cen może skorzystać konsument. Wyjątkiem jest transport lotniczy, w którym w wyniku tzw. polityki otwartego nieba niebo rzeczywiście jest bardziej dostępne do podróżnych.
Koneserzy wina nie zawsze wiedzą, że trunki importowane z Chile, Argentyny i Urugwaju powinny stanieć na półkach sklepów o ok. 20%. To efekt zniesienia ceł. W takim stopniu powinny stanieć również wina z Węgier, Słowenii i Słowacji. Niestety, droższe mogą okazać się niektóre gatunki win z UE, a to dlatego, że przed 1 maja producenci mogli ich nadwyżki sprzedawać z dopłatami na rynkach poza UE.
Kiedy producenci i importerzy kosmetyków negocjowali z Ministerstwem Finansów obniżenie akcyzy, tłumaczyli urzędnikom, że jest to konieczne, bo kosmetyki w Polsce są zbyt drogie. Do tego jeszcze będziemy w nowej UE jedynym krajem, w którym kosmetyki obciążane są takim podatkiem. MF obniżyło akcyzę na te kosmetyki z 25 do 10% i wierzyło na zasadzie dżentelmeńskiej umowy, że ceny spadną. Tym bardziej że producenci i importerzy dzień po obniżce akcyzy, czyli 23 kwietnia, zawarli porozumienie, że ceny obniżą.
Ci, którzy dotrzymali słowa, nie ukrywają, że ten ruch bardzo się opłacił. Jak powiedziała "Rz" Maria Majdrowicz z L'Oreal, po obniżce o 20% cen na kosmetyki kolorowe i zapachowe ich sprzedaż wzrosła dwukrotnie. Na ten krok zdecydowali się tylko nieliczni producenci i importerzy. Ceny obniżyły również Coty i Privi, ale już nie Avon, Oriflame, Celia.
I wreszcie dobra wiadomość. Otwarte niebo po 1 maja spowodowało eksplozję tanich przewoźników na polskim rynku. Okazuje się, że do Wielkiej Brytanii, Włoch, czy Niemiec możemy polecieć, płacąc znacznie mniej niż za bilet autobusowy. Cena superpromocyjna - 1 euro plus opłaty lotniskowe np. 8 euro za obsługę pasażerską na warszawskim Okęciu Etiuda II - za bilet na trasie Warszawa - Londyn - jest w stanie przekonać do wejścia na pokład samolotów także i tych, którzy dotychczas twierdzili, że boją się latać - informuje "Rz".