Zdaniem Sądu Najwyższego niektóre słowa i wyrażenia stały się tak powszechne, że - jak podkreślono w uzasadnieniu - "straciły swą obraźliwą naturę".
Ponadto sędziowie zwrócili uwagę na kontekst, w jakim padło to przekleństwo: ożywioną dyskusję polityczną. Tak radny zareagował na słowa wiceburmistrza, który powiedział do niego, że powinien wstydzić się tego, że należy do partii komunistycznej.
Orzeczenie sądu spotkało się z dezaprobatą niektórych konserwatywnych parlamentarzystów. Wyrazili oni opinię, że werdykt ten "degraduje narodowe wartości cywilizacyjne".
Sylwia Wysocka