Gdzie są prawdziwi rodzice dziewczynki znalezionej u Romów?
Krewni bronią pary Romów, którym zarzuca się porwanie w Grecji pięcioletniej Marii. Twierdzą, że dziewczynkę oddała im kobieta pochodząca z Bułgarii - informuje tvn24.pl. Przybrana babcia dziewczynki zapewnia, że dbano o nią bardziej niż o inne dzieci w rodzinie.
20.10.2013 | aktual.: 20.10.2013 12:17
5-letnia Maria została znaleziona w środę w jednym z domów romskiej osady w pobliżu miasta Farsala. Policja prowadziła na tym terenie ogólnonarodową akcję patrolowania społeczności romskich. Dziecko zdecydowanie odróżniało się pod kątem wyglądu od reszty mieszkańców.
Badania DNA wykazały, że 40-letnia kobieta i 39-letni mężczyzna, u których przebywała, nie są jej biologicznymi rodzicami. Oboje zostali aresztowani. Dziewczynka trafiła pod opiekę organizacji The Smile of the Child.
Krewni aresztowanych Romów twierdzą, że dbali o dziecko, kochali i nie chcieli sprzedać.
Głos ws. dziewczynki zabrał także Giorgos Tsakiris, sekretarz generalny stowarzyszenia Romów w Farsala. Powiedział, że doniesienia, iż Maria mogła zostać porwana "nie są prawdą".
Jak dziewczynka znalazła się w romskiej rodzinie?
Prezydent romskiego obozu ujawnił nowe fakty ws. pochodzenia dziecka. Powiedział, że prawdziwi rodzice Marii przybyli do romskiego obozu w 2009 roku. - Nie mieli żadnych pieniędzy ani dokumentów potwierdzających legalny pobyt. Błędem jest to, że nie poszliśmy i nie zgłosiliśmy tego policji - przyznał. Jak dodał, "do pozostawienia dziecka miał przekonać parę mężczyzna w średnim wieku". Przez jakiś czas mieszkał w obozie, po czym również zniknął.
Z kolei przybrana starsza siostra Marii powiedziała, że do jej rodziny przyszła kobieta pochodząca z Bułgarii mówiąc, że nie może wychowywać dziecka. Dziewczynka - według relacji przybranej siostry - mogła mieć wtedy sześć lub osiem miesięcy.
Policja podejrzewa, że dziecko zostało uprowadzone i było wykorzystywane do żebrania. Mimo publikacji jej zdjęć, nadal nie wiadomo, kim jest 5-letnia blondyneczka. Grecka policja poinformowała, że zwróciła się o pomoc do Interpolu w sprawie identyfikacji dziecka.
Źródło: tvn24.pl