Gdzie posłowie pójdą siedzieć?
Trzej politycy skazani przez sąd w Kielcach powinni już zacząć pytać bliskich posła Pęczaka, co zabrać ze sobą do więzienia - uważa "Życie Warszawy".
25.01.2005 | aktual.: 25.01.2005 13:48
O tym, do jakiego zakładu karnego trafią Zbigniew Sobotka, Henryk Długosz i Andrzej Jagiełło, zadecyduje komisja penitencjarna. Ale dopiero po uprawomocnieniu się wyroku i wydaniu przez sąd nakazu stawienia się w areszcie.
Według dziennika, Długosz i Jagiełło mają szanse trafić do zakładów karnych w Nowej Hucie i Trzebinie. Dlaczego tam? Skazany osadzany jest w więzieniu położonym najbliżej miejsca zamieszkania jego rodziny. Mimo przepełnienia, miejsca dla posłów na pewno się znajdą.
Najprawdopodobniej trafią do zakładów półotwartych, a wtedy ich cele będą otwarte przez cały dzień, a oni będą mogli swobodnie poruszać się po zakładzie. Będą mogli nosić własne ubrania i buty.
Więzienie nie oznacza rezygnacji ze wszystkich przyjemności, choć na specjalne względy jako osoby publiczne liczyć nie mogą. Mają szanse na postawienie w celi telewizora (najwyżej 14-calowego) i magnetowidu. Jeśli dogadają się z osobą prowadzącą kantynę, ta sprowadzi dla nich ulubione papierosy, a nawet cygara. O trunkach nie ma mowy, jest jednak spora szansa na wykwintne jedzenie. Jego dostawy można zamawiać na własny koszt poza zakładem. Co rano można też otrzymać codzienną prasę. Wystarczy ją zamówić i za nią zapłacić. (PAP)