Gdzie nas podsłuchiwano?
Dziś lub jutro z podziemi ratusza usunięta ma zostać stara centrala telefoniczna, która umożliwiała podsłuchiwanie rozmów telefonicznych. - Na krześle koło niej siadał sobie funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, wpinał się w centralkę i mógł słuchać do woli - opowiada Krzysztof Błażejczyk.
26.08.2003 08:04
Maciej Wachowicz i Krzysztof Błażejczyk to przedstawiciele firmy, która inwestuje w podziemiach ratusza. Wszystkie niepotrzebne rzeczy zostaną z nich wywiezione. Najważniejszą jest centrala telefoniczna.
- Ona nadal działa. Obsługuje plac Ratuszowy i ulicę Konopnickiej - mówi Krzysztof Błażejczyk. Centralka stoi w pomieszczeniu o długości i szerokości kilku metrów. Umożliwia połączenia telefoniczne wokół ratusza, ale nie w samym ratuszu, który obsługiwany jest przez inne łącza. Dostęp do centralki chroniony jest przez drzwi zamykane na klucz. Aby dostać się do nich, trzeba zejść po schodach, a wcześniej otworzyć małe drzwi do ratusza od strony ul. Długiej.
Według oficera
Czy w ratuszu podsłuchiwano jeleniogórzan? Do 1989 roku zajmowała się tym Służba Bezpieczeństwa - tajna formacja, która zwalczała przeciwników ówczesnej komunistycznej władzy. Oficer dawnej SB, który zgodził się rozmawiać z nami anonimowo twierdzi, że rozmowy telefoniczne były podsłuchiwane i nagrywane w budynku dzisiejszej Komendy Miejskiej Policji przy ul. Armii Krajowej. - Na trzecim piętrze była odpowiednia aparatura ze specjalnymi magnetofonami. Podsłuchiwanie było możliwe dzięki podciągnięciu kabla z pobliskiej poczty, gdzie znajdowała się główna centrala - opowiada oficer dawnej SB. - Zgoda, tam podsłuchiwano oficjalnie. W ratuszu prowadzono podsłuchy nieoficjalnie - odpowiada Krzysztof Błażejczyk.
Za zgodą sądu
Czy dziś także jesteśmy podsłuchiwani? Centralka w ratuszu jest zamykana i trudno sobie wyobrazić, by chciało się komuś do niej włamywać i majstrować w celu podsłuchiwania. Zastępca komendanta Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze młodszy inspektor Ryszard Modrzyk mówi, że nic nie wie na temat aparatury podsłuchowej w budynku przy ul. Armii Krajowej.
- Podsłuchy były, są, i będą, tylko że teraz kto inny się nimi zajmuje. Dziś zgodę na podsłuch musi wydać sąd - mówi były oficer SB.
Bogate podziemia
Piwnice pod ratuszem mają bardzo bogatą historię, ale od lat pozostają niewykorzystane. Podczas prac archeologicznych odkryto tam studnię sięgającą XVI wieku. Jest ona dziś wyeksponowana dla zwiedzających. Podobnie wysokie i obszerne piwnice znajdują się pod niektórymi kamienicami na placu Ratuszowym. Za niemieckich czasów były tam winiarnie, ale - po skomunalizowaniu kamieniczek po 1945 roku - służą jako zwykłe piwnice lokatorów. Przypuszcza się, że kilkupoziomowe podziemia znajdują się do dziś w miejscu wyburzonych kamienic przy ulicy Grodzkiej i Jasnej.
Leszek Kosiorowski