Gdzie jest jeden z najgroźniejszych imigrantów? "Fakt" : mężczyzna rozpłynął się we mgle
Gdzie jest Sabrullah S., mężczyzna powiązany z talibami, przed którym jesienią 2021 roku przestrzegał szef MSWiA Mariusz Kamiński? Sobotni "Fakt" twierdzi, że mężczyzna rozpłynął się we mgle, a służby przerzucają się odpowiedzialnością za sprawę.
Dramatyczne sceny na granicy
Jesień 2021 to był niespokojny czas na polsko-białoruskiej granicy. We wschodniej części kraju trwał stan wyjątkowy, bo tysiące nielegalnych migrantów chciało przedostać się do naszego kraju. Po roku wiemy, że był to element prowokacji zaplanowany na Kremlu i Białorusi, do którego wykorzystani zostali też doświadczeni wojną uchodźcy.
Kiedy na polsko-białoruskiej granicy dochodziło do dramatycznych scen, MSWiA zwołało konferencję prasową, na której ministrowie przedstawili "mocną prezentację pokazującą rzeczywistą sytuację". Rząd twierdził, że do Polski wchodzą osoby groźne i terroryści. Nie zwracał uwagi na kobiety oraz dzieci, które również znajdowały się na granicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ksiądz o kontaktach na Białorusi. „Migranci są tylko i wyłączenie elementem tej gry”
Drastyczne zdjęcia na konferencji prasowej
Podczas jednego z briefingów zaprezentowano "osoby stwarzające zagrożenie dla RP, w tym te powiązane z organizacjami terrorystycznymi, formacjami zbrojnymi i z przeszłością kryminalną". Jak podało MSWiA, 20 proc. nielegalnych migrantów miało związki z Federacją Rosyjską. Wśród zatrzymanych była także m.in. osoba powiązana z Państwem Islamskim.
Oglądający konferencję ujrzeli między innymi wstrząsające zdjęcia przedstawiające treści zoofilskie, a także drastyczne - m.in. pokazane zostały egzekucje przez dekapitacje, oraz ciała zamordowanych osób.
Jedne z fotografii opisano jako "zdjęcia pochodzące z urządzenia obywatela Afganistanu Sabrullaha S. Cudzoziemiec gromadził liczne materiały wskazujące na zaburzenia seksualne w kierunku pedofilii i zoofilii. Zwolennik talibów do RP przybył szlakiem bałkańskim".
Co dzieje się z Sabrullahem?
"Fakt" przypomina, że "według informacji przekazanych przez ministra Kamińskiego Sabrullah S. miał być jednym z ok. 50 najgroźniejszych imigrantów, którzy jesienią zeszłego roku przekraczali granice Polski i zostali ujęci przez nasze służby."
Co się stało z mężczyzną? Dziennikarze tabloidu postanowili zapytać o to służby.
"O losy Sabrullaha S. pytaliśmy najważniejsze instytucje. Żadna z nich nie potrafiła nam udzielić informacji o Afgańczyku. MSWiA oraz Straż Graniczna odsyłała do służb specjalnych. Stanisław Żaryn, rzecznik ministra koordynatora tych służb, przekazał nam, że "instytucją właściwą do informowania ws. czynności wobec wspomnianego mężczyzny jest prokuratura w Krośnie Odrzańskim". A prokuratura stwierdziła, że nie nadzoruje żadnego tego typu śledztwa." - czytamy na stronie "Faktu".
Jak widać, nie wiadomo, co dzieje się z mężczyzną, który był określany jako jeden z najgroźniejszych imigrantów.
Źródło: "Fakt"