Gdzie jest 300 naboi z sejmu? Komendant straży rezygnuje ze stanowiska
Mieczysław Kuras, komendant Straży Marszałkowskiej chce zrezygnować ze stanowiska - informuje Radio Eska. Rozgłośnia sugeruje, że odejście komendanta może być związane ze zniknięciem z sejmu klika tygodni temu 300 sztuk naboi.
25.04.2013 | aktual.: 25.04.2013 19:15
Mieczysław Kuras, były pułkownik GROM, pełnił służbę szefa straży od 2006 roku. Złożył już podanie o zwolnienie z pracy.
Klika tygodni temu "Super Express" napisał, że z magazynu broni straży marszałkowskiej zginęła amunicja. Informator dziennika twierdził, że naboje znikają podczas szkoleń przeprowadzanych dla straży marszałkowskiej. Poseł Maciej Mroczek szef Komisji Regulaminowej w sejmie przeprowadził w tej sprawie wywiad wśród pracowników. Ocenił, że "te kradzieże są prawdopodobne" i powiedział, że mogło zniknąć nawet 2 tys. sztuk naboi.
Naboje się znalazły - 300 sztuk. Znaleziono je w sejfie jednego z pracowników, który został zwolniony.
Szef Kancelarii Sejmu Lech Czapla zapewnił w rozmowie z "SE", że wyjaśnieniem sprawy zajęto się jeszcze przed publikacją w gazecie.
Czapla powiedział, że komendant Straży Marszałkowskiej poinformował go o niepokojącym wydarzeniu polegającym na naruszeniu przepisów dotyczących postępowania z amunicją. Funkcjonariusz, u którego znaleziono naboje został już zwolniony - tłumaczył się, że chciał niewystrzelaną amunicję wykorzystać na strzelnicy w ramach samodoskonalenia. O sprawie powiadomiono prokuraturę.
Z kolei na początku stycznia marszałek Ewa Kopacz spotkała się z przedstawicielami Straży Marszałkowskiej, w tym z komendantem, w związku z prowokacją dziennikarską, która ujawniła luki w bezpieczeństwie parlamentu. Wynikiem tego spotkania było zarządzenie audytu wewnętrznego.
W wyemitowanym wówczas w TVP1 programie "Po prostu", pokazano jak w ramach prowokacji dziennikarskiej, przez nikogo niezatrzymywany wszedł do Sejmu człowiek bez przepustki, z torbą, w której miał substancje, z których można stworzyć ładunek wybuchowy. Wszedł bocznym wejściem do Domu Poselskiego, a następnie na galerię sali posiedzeń Sejmu, później na konferencję szefa SLD Leszka Millera i na teren strzeżonego poselskiego garażu.