Gdyby referendum było na 'nie', można je powtórzyć
Gdyby wiążący wynik unijnego referendum okazał się negatywny, to mogłoby się odbyć następne głosowanie w sprawie wejścia Polski do UE - powiedział konstytucjonalista prof. Stanisław Gebethner.
12.05.2003 15:10
"Gdyby to było referendum w innej sprawie, to można byłoby je powtórzyć dopiero po czterech latach. Ale to szczególne referendum dotyczące tej szczególnej umowy rządzi się innymi prawami" - uważa Gebethner.
Wyjaśnił, że polskie prawo nie przewiduje żadnego ograniczenia czasowego ani nie wymaga wprowadzenia zmian ratyfikowanej umowy - również takiej, jaką jest Traktat Akcesyjny - aby powtórzyć referendum.
Według profesora, bez wprowadzenia zmian w Traktacie Akcesyjnym nie byłoby jednak powodu, by powtarzać referendum. Zdaniem Gebethnera, "z politycznego punktu widzenia" przed powtórnym referendum w tekście Traktatu "powinno się coś zmienić".
Profesor zwrócił uwagę, że ponowne referendum mogłoby się odbyć dopiero późną jesienią, bo procedura rozpisywania referendum i kampania przedreferendalna wymagają czasu.
"Zajmie to dobre cztery miesiące. Tak, że gdzieś na późną jesień można byłoby to zrobić" - uważa profesor.
Jednak - według Gebethnera - Polsce nie grozi taki scenariusz. Jego zdaniem, po wyniku litewskim szanse na pozytywny wynik referendum w Polsce wzrastają, "bo zawsze wszystkie wyniki wyborów Polska powtarza za Litwą".
"Gdy w 1992 roku na Litwie wygrała postkomunistyczna partia Brazauskasa, to w wyborach w 1993 roku w Polsce też wygrała partia postkomunistyczna; gdy w 1996 roku do władzy doszedł post-Sajudis, to u nas - AWS" - wyliczał.
"I tak cykl się powtarza" - dodał Gebethner, zastrzegając, że nie ma żadnych naukowych podstaw do tego typu prognoz.(an)