Gdański sąd umorzył sprawę wobec zabójcy 5-letniej córki. Biegli chcieli go wypuścić na wolność

• Sąd Okręgowy w Gdańsku umorzył w środę postępowanie karne wobec 32-letniego Mariusza L.
• Mężczyzna był podejrzany o zabicie 5-letniej córki
• Według biegłych psychiatrów mężczyzna w chwili popełnienia tego czynu był niepoczytalny

Obraz
Źródło zdjęć: © pixabay.com

Ciało 5-letniej dziewczynki znaleziono w połowie kwietnia 2015 r. w gdańskim parku. Dziecko zmarło od kilkukrotnych uderzeń kamieniem w głowę. Kilka godzin po znalezieniu ciała, zatrzymano Mariusza L., ojca dziewczynki. Mężczyzna, który nadużywał alkoholu i narkotyków, przyznał się do zabójstwa. Jak ustalono, 16 kwietnia ubiegłego roku, w dniu zabójstwa Mariusz L. wyszedł na własne żądanie z oddziału detoksykacyjnego jednego z gdańskich szpitali. Do placówki zgłosił się sam i przebywał tam dwa dni. Po wyjściu poszedł do przedszkola po swoją córkę. W tym samym czasie, gdy znaleziono ciało dziewczynki, jej matka skontaktowała się z policją zaniepokojona losem córki, której nie zastała w przedszkolu.

Sąd umorzył w postępowanie karne wobec 32-letniego Mariusza L, ponadto orzekł środek zapobiegawczy w postaci umieszczenia go w "odpowiednim zakładzie psychiatrycznym". Decyzja sądu jest zgodna w całości z wnioskiem prokuratury. Uzasadnienie orzeczenia było niejawne, podobnie jak całe postępowanie sądowe w tej sprawie. Orzeczenie nie jest prawomocne.

Pierwszy zespół biegłych po kilkutygodniowej obserwacji mężczyzny uznał, że mężczyzna w chwili popełniania zabójstwa był niepoczytalny. Ocenili jednocześnie, że podejrzany - jeśli podejmie leczenie - nie będzie stanowił zagrożenia dla społeczeństwa. Lekarze ocenili, że mężczyzna mógłby leczyć się stacjonarnie, w warunkach ambulatoryjnych. Biegli nie widzieli także konieczności zastosowania środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia mężczyzny w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.

Prokuratura uznała tę opinię za "wewnętrznie sprzeczną i niejasną" i zdecydowała się zasięgnąć opinii innego zespołu biegłych. Drugi zespół biegłych psychiatrów uznał, że podejrzany w chwili popełniania czynu był niepoczytalny - nie miał możliwości rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Jednocześnie stwierdzili, iż aktualny stan zdrowia psychicznego mężczyzny wymaga poddania go leczeniu w zamkniętym zakładzie leczenia psychiatrycznego.

Badania toksykologiczne wykazały, że w momencie zatrzymania mężczyzna był pod wpływem marihuany oraz środków - głównie uspokajających, zaordynowanych mu na oddziale detoksykacyjnym.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Stubb o planie pokojowym. "To nie będzie sukces, lecz kompromis"
Stubb o planie pokojowym. "To nie będzie sukces, lecz kompromis"
"Polska dołączy do nas na G20". Rubio odkrywa karty
"Polska dołączy do nas na G20". Rubio odkrywa karty
Działo się w nocy. Ujawniono dyrektywę dla ambasad USA ws. wiz
Działo się w nocy. Ujawniono dyrektywę dla ambasad USA ws. wiz
Wpadka Hegsetha. Raport wskazał zagrożenie
Wpadka Hegsetha. Raport wskazał zagrożenie
Jest kara dla Jarosława Kaczyńskiego. Chodziło o dwie sytuacje
Jest kara dla Jarosława Kaczyńskiego. Chodziło o dwie sytuacje
Franciszek zostawił pieniądze? Zakonnica ujawniła, na co je przeznaczył
Franciszek zostawił pieniądze? Zakonnica ujawniła, na co je przeznaczył
Jest wyrok dla lekarza za sprzedaż ketaminy Matthew Perry'emu
Jest wyrok dla lekarza za sprzedaż ketaminy Matthew Perry'emu
Podrzucony dzik z ASF w Polsce. "Nie wykluczamy sabotażu"
Podrzucony dzik z ASF w Polsce. "Nie wykluczamy sabotażu"
Zmarł legendarny gitarzysta Steve Cropper
Zmarł legendarny gitarzysta Steve Cropper
Trump zapowiada uderzenia przeciwko przemytnikom na lądzie
Trump zapowiada uderzenia przeciwko przemytnikom na lądzie
Ujawniono zdjęcia i nagrania z prywatnej wyspy Jeffreya Epsteina
Ujawniono zdjęcia i nagrania z prywatnej wyspy Jeffreya Epsteina
Trump ocenia spotkanie w Moskwie. Padło, czego chce Putin
Trump ocenia spotkanie w Moskwie. Padło, czego chce Putin