Gdańska "S" żąda osądzenia sprawców Grudnia'70
W 40. rocznicę Grudnia'70 władze gdańskiej "Solidarności" domagają się ukarania winnych tej zbrodni. Związkowcy podkreślili, że bez tamtych ofiar nie doszłoby 10 lat później do Sierpnia'80.
"Nie ma ucieczki od prawdy i nie uczyni tego upływający czas. Żądamy, aby instytucje polskiego prawa doprowadziły do zakończenia przeciągających się z powodu prawnych kruczków procesów, ustaliły sprawców i ukarały winnych. Chcemy sprawiedliwości - podstawowej w demokratycznym państwie wartości" - głosi stanowisko prezydium Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność".
Jak podkreślono, "jesteśmy to winni ofiarom i ich bliskim". "Składając hołd bohaterom tamtych dni, wyrażamy równocześnie swój sprzeciw wobec wszelkich prób zacierania prawdy o zbrodni, jaka wówczas popełniły władze PRL" - czytamy w stanowisku.
Zdaniem związkowców, "bez ofiar Grudnia'70 i pamięci o nich nie byłoby Sierpnia'80 ani demokratycznej Polski".
Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga zginęły 44 osoby, a ponad 1160 zostało rannych. W Gdyni śmierć poniosło 18 osób.
Od dziesięciu lat trwa proces gen. Wojciecha Jaruzelskiego i innych oskarżonych za "sprawstwo kierownicze" zabójstwa robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r. Na ławie oskarżonych zasiadają: ówczesny szef MON 87-letni gen. Jaruzelski, wicepremier PRL 77-letni Stanisław Kociołek i trzej dowódcy jednostek wojska tłumiących robotnicze protesty. Nie przyznają się do winy. Odpowiadają z wolnej stopy. Grozi im nawet dożywocie.