Gdańsk i Sopot walczą o halę
Opieszałość Ministerstwa Gospodarki może spowodować, że Gdańsk i Sopot nie będą mogły ubiegać się o pieniądze na budowę hali widowiskowo-sportowej. Od pięciu miesięcy minister zwleka bowiem z wydaniem rozporządzenia, które pozwala na wystąpienie o unijną dotację.
Chodzi o 40 mln zł. We wtorek prezydenci Gdańska i Sopotu wybierają się w tej sprawie do Warszawy. W sierpniu ubiegłego roku obie gminy powołały spółkę prawa handlowego, która miała wystąpić w ich imieniu do Unii Europejskiej o fundusze. Przed powołaniem jej do życia Renata Czajkowska, pełnomocnik prezydenta Gdańska i Sopotu ds. budowy hali, zapytała ministerstwo, czy na pewno spółki ze 100-procentowym kapitałem miejskim mogą o takie pieniądze występować. Wiceminister Anna Siejda stwierdziła, że tak, ale dla pewności poszerzy listę podmiotów mogących startować w wyścigu o unijną kasę właśnie o tego rodzaju działalność.
Sprawa została przyklepana w grudniu ubiegłego roku. Do szczęścia zostało tylko wydanie rozporządzenia w tej kwestii. Do tej pory go nie ma. A z wnioskiem o wsparcie Unii miasta muszą wystąpić do 13 maja br.
Wczoraj ,Dziennik" zapytał ministerstwo o wyjaśnienia. - To już absolutnie ostatni etap prac nad rozporządzeniem - obiecała Anna Siejda, dyrektor Departamentu Wdrażania Programów Rozwoju Regionalnego w Ministerstwie Gospodarki i Pracy. - Dlaczego to trwa tak długo? - zapytaliśmy. - Tyle czasu zajęły nam wszelkie uzgodnienia międzyresortowe. Gwarantuję, że do końca przyszłego tygodnia akt wejdzie w życie - zapewniła nas Siejda.
Takie zapewnienia Gdańsk i Sopot słyszą już jednak od kilku miesięcy. Dlatego obaj prezydenci pojadą do Warszawy. Oba miasta przygotowały projekty uchwał, które powołają związek komunalny. Gdańsk i Sopot zawrą także specjalne porozumienie. Po co to wszystko? W ten sposób Adamowicz z Karnowskim przygotują się na wypadek dalszej zwłoki ministerstwa. - To będzie bardzo prymitywne rozwiązanie, ale w razie czego pozwoli nam na złożenie wniosku w terminie - mówi Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. - Nastąpi taka różnica, że jedna z gmin będzie reprezentować drugą.
Katarzyna Włodkowska, (Polskapresse)