Gazprom potwierdza fiasko negocjacji z Ukrainą
Rosja i Ukraina nie porozumiały się w sprawie cen gazu. Rosjanie nadal domagają się od Kijowa spłaty nieuregulowanych płatności szacowanych na 1,95 miliarda dolarów - poinformował rzecznik rosyjskiego Gazpromu Siergiej Kuprijanow.
Kuprijanow podkreślił, że Rosja, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, wprowadzi system opłat z góry za gaz, jeżeli Ukraińcy nie zapłacą należności. Brak płatności w ustalonym wcześniej czasie będzie też równoznaczny z odcięciem dostaw gazu na Ukrainę - zapowiedział przedstawiciel Gazpromu.
Wcześniejsze informacje o fiasku rozmów gazowych potwierdził też szef ukraińskiego Naftohazu Andrij Kobolew. W rozmowie z dziennikarzami wyraził jednocześnie nadzieję, że jest jeszcze szansa, że strony osiągną kompromis przed wyznaczonym przez Rosjan terminem spłaty należności. Podkreślił, że liczy, iż ostatecznie "gospodarka i zdrowy rozsądek okażą się ważniejsze od emocji i polityki".
Szef Naftohazu zapowiedział, że w przypadku ostatecznego fiaska negocjacji Kijów zwróci się do międzynarodowych instytucji o arbitraż w tej sprawie.
Uczestniczący w rozmowach komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger powiedział, że zaproponował w niedziele rozwiązanie kompromisowe, jednak zostało ono odrzucone przez Rosjan. Rosjanie ostrzegają, że termin spłaty mija w poniedziałek o godzinie 10 czasu moskiewskiego (godz. 8 rano w Warszawie).
W piątek Kobolew wyraził nadzieję na kompromis z Gazpromem. Nie wykluczył jednak, że dojdzie do wstrzymania dostaw rosyjskiego gazu. Wskazał, że Naftohaz przygotowuje się na najgorszy scenariusz: całkowite wstrzymanie dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę z dniem 16 czerwca.
Ukraińcy nalegają na rynkową, a nie polityczną cenę gazu, która - ich zdaniem - wynosi 268 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, jednak mówią, że gotowi są przystać na stawkę "pośrednią" w wysokości 326 dolarów.
1 kwietnia Gazprom ogłosił, że od drugiego kwartału 2014 roku cena gazu dla Ukrainy została podwyższona z 268,5 do 385,5 USD za 1000 metrów sześciennych ze względu na dług Kijowa za surowiec odebrany w 2013 roku. Dwa dni później cena wzrosła do 485,5 USD za 1000 metrów sześciennych w związku z cofnięciem zniżki przewidzianej porozumieniem o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej FR na Krymie, które Moskwa wypowiedziała po aneksji półwyspu.