Świat"Gazeta Polska": Kreml ćwiczył wojnę atomową z USA

"Gazeta Polska": Kreml ćwiczył wojnę atomową z USA

Niezapowiedziane ćwiczenia sił nuklearnych, prowokacyjna misja bombowców atomowych w Ameryce, wojenne wypowiedzi rosyjskich dowódców - Kreml podnosi temperaturę konfliktu z USA. Ale te coraz ostrzejsze zagrania świadczą o słabnącej pozycji Putina.

"Gazeta Polska": Kreml ćwiczył wojnę atomową z USA
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | CC BY-SA 2.0 / Alan Wilson, Weston, Spalding, Lincs, UK

06.11.2013 | aktual.: 06.11.2013 11:59

Rosyjskie władze poinformowały, że 30 października, pod bezpośrednim nadzorem zwierzchnika sił zbrojnych Władimira Putina, przeprowadzono niezapowiedziane ćwiczenia sprawdzające sił jądrowych, obrony powietrzno-kosmicznej, floty i lotnictwa strategicznego.

Demonstracja nuklearnej siły

- Odbyły się wystrzelenia rakiet balistycznych, uruchomiono systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Wszystkie wystrzelenia odbyły się w normalnym trybie, wszystkie warunkowe cele zostały trafione - oświadczył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Wiadomo, że wystrzelono m.in. dwie balistyczne rakiety dalekiego zasięgu Topol i Wojewoda oraz cztery pociski operacyjno-taktyczne Iskander i Toczka-U. Międzykontynentalny pocisk balistyczny (ICBM) RS-12M Topol wystrzelono z silosu na poligonie w Plesiecku, ICBM RS-20V Wojewoda zaś z bazy rakietowej Dombarowskij w centralnej Rosji. "Oba pociski uderzyły w wyznaczone cele na poligonie Kura na Kamczatce" - czytamy w komunikacie ministerstwa obrony. W innym komunikacie resort pochwalił się wystrzeleniem pocisków balistycznych z atomowych okrętów podwodnych: "Briańsk" klasy Delta IV (z Floty Północnej na Morzu Barentsa) i "Święty Jerzy Zwycięzca" klasy Delta III (Flota Pacyfiku, na Morzu Ochockim). Podano, że pociski wystrzelono spod wody, ale nie podano ich
typu.

Dodatkowo Siły Obrony Powietrzno-Kosmicznej przeprowadziły ćwiczenia ogniowe na poligonie Kapustin Jar w południowej Rosji. Testowano m.in. systemy rakietowe S-300, S-400 i Pancyr-S. Wystrzelone rakiety "zniszczyły ponad 15 dronów symulujących samoloty i pociski balistyczne lecące na różnych pułapach, z różną prędkością, w zmasowanym ataku na Rosję" - podało ministerstwo.

Ujawnienie ćwiczeń sił atomowych dało też odpowiedź na pytanie o prawdziwy cel misji strategicznych bombowców na półkuli zachodniej. Dwa dni wcześniej, 28 października, dwa Tu-160 Blackjack wystartowały z bazy Engels nad Wołgą i poleciały w kierunku zachodnim. Tu-160 Blackjack to ponaddźwiękowy ciężki bombowiec dalekiego zasięgu, przeznaczony do atakowania celów strategicznych bronią konwencjonalną i nuklearną. To główny atut Rosjan, jeśli chodzi o prowadzenie wojny atomowej z powietrza. Po 13-godzinnym locie i przebyciu ponad 10 tys. km bez międzylądowania bombowce dotarły do Wenezueli. Wiadomo, że gdy leciały w pobliżu norweskiej przestrzeni powietrznej, poderwano tam w trybie alarmowym dwa natowskie F-16 z bazy w Bodø. Podobną demonstrację pod nosem USA Rosja przeprowadziła w 2008 r. Ale tym razem lot Tu-160 nie był wyłącznie kurtuazyjno-propagandową misją. Okazał się elementem ćwiczeń całych jądrowych sił Rosji. Można jedynie przypuszczać, że lecąc w niedalekim sąsiedztwie USA, Blackjacki symulowały atak
bombami z głowicami atomowymi na cele w Stanach Zjednoczonych. 31 października oba bombowce odleciały z Wenezueli. Tym razem pokonały ponad 2500 km w trzy godziny i wylądowały w Nikaragui - jeszcze bliżej USA.

(...)

Pełna wersja artykułu w najbliższym numerze tygodnika "Gazeta Polska".

Antoni Rybczyński, "Gazeta Polska"

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)