Trwa ładowanie...
11-07-2012 00:05

"Gazeta Polska Codziennie": Turowski zeznaje, trzy osoby przeżyły katastrofę smoleńską

Trzy osoby dawały znaki życia - zeznał w śledztwie smoleńskim Tomasz Turowski, szef wydziału politycznego ambasady RP w Moskwie, informuje "Gazeta Polska Codziennie".

"Gazeta Polska Codziennie": Turowski zeznaje, trzy osoby przeżyły katastrofę smoleńskąŹródło: AFP, fot: Natalia Kolesnikova
d34hyrb
d34hyrb

Turowski, według dziennika "były komunistyczny szpieg", powiedział w prokuraturze, że na miejscu znalazł się po ok. 5 minutach od tragedii. Jeden z funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa, wychodząc z terenu katastrofy, miał mu powiedzieć, że trzy osoby dawały "żyzniennyje refleksy". - "Oznacza to odruchy bezwarunkowe, które mogą przejawiać szczątki ludzkie nawet po zakończeniu funkcji życiowych", zeznał Turowski.

Według "GPC" jest to sprzeczne z faktami. W rzeczywistości "żyzniennyje refleksy" to "oznaki życia".

"Na miejscu katastrofy widziałem porozrzucane papiery i z oddali szczątki ludzkie leżące w błocie" - zeznawał Turowski. Co dziwne, powstrzymał koleżankę, która rejestrowała sytuację na miejscu katastrofy. Jak powiedział prokuratorom, "powstrzymałem panią Jasiuk (jedną z pracownic ambasady) przed wejściem na teren wypadku i dalszym filmowaniem, aby nie utrudniać pracy służbom ratowniczym" - dodał.

Informacja o tym, że trzy osoby przeżyły smoleńską katastrofę pojawia się także w zeznaniach Dariusza Górczyńskiego naczelnik Wydziału Federacji Rosyjskiej Departamentu Wschodniego MSZ, który był przesłuchiwany przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie, prowadzącą śledztwo w sprawie smoleńskiej katastrofy, pisze "GPC". Natomiast zeznania ujawniła „Gazeta Polska”.

d34hyrb

Górczyński zeznał: "Ja zadzwoniłem o 10:43 (czasu moskiewskiego) do dyrektora (Jarosława) Bartkiewicza i powiedziałem mu, że samolot się rozbił i że jest rozbity na kawałki. Następnie zadzwoniłem do Tadeusza Stachelskiego do Katynia i do dziennikarza Wiktora Batera, który był w Moskwie. Było ogromne zamieszanie, momentalnie w ciągu 5, może 10 minut pojawiła się milicja, straż i służby ratownicze. Po około godzinie ktoś ze służb ratunkowych powiedział, że niestety nikt nie przeżył. O ile dobrze pamiętam, ambasador (Tomasz) Turowski około godz. 12 przekazał mi, że otrzymał informację od funkcjonariusza FSO, że trzy osoby przeżyły i w ciężkim stanie zostały przewiezione do szpitala. Ja spytałem o to Pawła Kozłowa (oficera FSO), który stwierdził, że nic o tym nie wie, ale polecił sprawdzić wszystkie szpitale. Informacja ta się nie potwierdziła".

Dariusz Górczyński na Siewiernym przebywał od samego rana. To on był jedną z pierwszych osób, która przekazała informacje do MSZ o katastrofie.

d34hyrb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d34hyrb
Więcej tematów