Gaz rozpylony w szkole - dzieci w szpitalu
Trzydziestu uczniów i trzy osoby dorosłe
trafiły na obserwację do szpitala z objawami lekkiego zatrucia
gazem, prawdopodobnie pieprzowym, rozpylonym w
Zespole Szkół nr 1 w Białymstoku. Wszystko wskazuje na to, że był
to głupi żart.
17.06.2004 | aktual.: 17.06.2004 19:19
Poszkodowani, uskarżający się m.in. na nudności, pieczenie w gardle i kaszel trafili na obserwację do dwóch białostockich szpitali. Lekarze ich stan określają jako dobry. To uczniowie zarówno podstawówki, jak i gimnazjum. Wśród hospitalizowanych dorosłych jest dyrektorka szkoły.
Wicedyrektor Eliza Kurzawa powiedziała, że nie wie jeszcze, jak doszło do tego zdarzenia. Tłumaczy, że gdy tylko dorośli poczuli gaz, ewakuowano 450 osób - wszystkich, którzy byli w tym czasie w budynku. Ponieważ niektórzy uczniowie i dorośli uskarżali się na dolegliwości, zabrało ich pogotowie.
Według strażaków, opierających swoją ocenę m.in. na relacjach osób dorosłych przebywających w czasie zdarzenia w budynku, na szkolnym korytarzu mógł zostać rozpylony z pojemnika gaz pieprzowy (używany na przykład do odstraszania psów).
Używane przez białostockich strażaków przyrządy pomiarowe takiej substancji nie wykrywają, bo mierzą stężenie tlenu, siarkowodoru i gazów palnych lub wybuchowych, a tych nie wskazały. Po przewietrzeniu pomieszczeń, zapach gazu zniknął.
Po zdarzeniu zajęcia w szkole zostały odwołane. W piątek będą odbywać się już normalnie.