Gangi walczą ze świadkami koronnymi
Najsłynniejszy świadek koronny Jarosław S. "Masa" pomógł rozbić nietykalny "Pruszków". Bez litości wsypał dawnych kompanów. Młodzi gangsterzy wyciągnęli już z tego wnioski i znaleźli sposób na "koronnego" - ujawnia "Życie Warszawy".
23.05.2007 | aktual.: 23.05.2007 06:16
W działającej od 2001 roku mafii nowodworskiej obowiązywała prosta zasada: każdy, kto do niej należał, musiał uczestniczyć w jakimś zabójstwie. A kiedy już to zrobił, to w świetle prawa nie mógł zostać świadkiem koronnym.
Przy różnych zbrodniach pojawiali się kolejni "żołnierze". Jak wyjaśnił jeden ze śledczych, chodziło o to, by mocniej związać ze sobą grupę i nie dopuścić do współpracy z policją. Niezależnie od tego, jaką kto odegrał rolę w zbrodni - jeśli w niej uczestniczył, nie miał szans, by zostać świadkiem koronnym.(PAP)