PolskaGalińska: zniknięcie "lub czasopisma" - wynik uzgodnień albo błąd

Galińska: zniknięcie "lub czasopisma" - wynik uzgodnień albo błąd


"Usunięcie z projektu ustawy o rtv słów 'lub
czasopisma' mogło być albo wynikiem uzgodnień w Rządowym Centrum
Legislacji (RCL) 25 marca ubiegłego roku, albo wynikiem błędu technicznego" -
zeznała przed komisją śledczą zastępca dyrektora Departamentu
Prawnego w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji Iwona Galińska.

Galińska: zniknięcie "lub czasopisma" - wynik uzgodnień albo błąd
Źródło zdjęć: © PAP

16.07.2003 | aktual.: 16.07.2003 17:48

Posłowie pytali Galińską przede wszystkim o sprawę zniknięcia z projektu nowelizacji słów "lub czasopisma". Ich brak oznaczał, że zakaz posiadania ogólnopolskiej telewizji nie dotyczył wydawców czasopism i został ograniczony tylko do właścicieli dzienników.

25 marca Galińska wraz Janiną Sokołowską z departamentu prawnego KRRiT, Bożeną Szumielewicz z RCL i Tomaszem Łopackim z Departamentu Prawno-Legislacyjnego w Ministerstwie Kultury uczestniczyła w spotkaniu w RCL, na którym uzgadniano poprawki redakcyjno-legislacyjne do projektu noweli. Następnie tego samego dnia wraz z Łopackim nanosiła uzgodnione zmiany na wersję elektroniczną projektu.

Odpowiadając na pytania Anity Błochowiak (SLD), Galińska zeznała, że zarówno w RCL, jak i w KRRiT, pracowała na tekście przesłanym jej rano 25 marca przez Łopackiego.

Powiedziała, że tekst projektu, który otrzymała rano, zawierał wyrazy "lub czasopisma". Natomiast w tekście przesłanym przez nią o godz. 19.55 wieczorem, po pracach nad projektem w RCL i KRRiT, słów tych już nie było.

Potwierdziła też, że Łopacki, wychodząc z KRRiT prawdopodobnie zabrał ze sobą wydruk projektu z naniesionymi poprawkami, a następnego dnia rano Galińska - jak zeznała - przesłała mu projekt drogą elektroniczną.

Galińska zgodziła się, że wspomniane wyrazy "wypadły" z projektu między 14.30, kiedy rozpoczynała z Łopackim pracę w KRRiT, a godz. 19.55, kiedy przesłała poprawioną wersję do Bożeny Szumielewicz z RCL.

Nie pamiętała, czy po 19.55 Szumielewicz kontaktowała się z nią, zgłaszając jakieś uwagi do projektu. Jak zeznała, wydaje jej się, że po zakończeniu pracy wyszła z KRRiT razem z Łopackim i Sokołowską.

Pytana, jak może wytłumaczyć ten błąd, Galińska odparła, że są dwie możliwości: "po pierwsze: takie zapadły uzgodnienia w Rządowym Centrum Legislacji lub był to błąd techniczny". Dodała jednak, że nie pamięta dyskusji w RCL nad artykułem 36, z którego zniknęły dwa wyrazy.

Dopytywana, kiedy jej zdaniem te dwa słowa mogły zniknąć z projektu, Galińska wskazała na pierwszą fazę prac legislacyjnych zespołu prawników - z udziałem RCL. "Nikt nie nanosiłby poprawki, która nie wynikałaby z uzgodnień w Rządowym Centrum Legislacji" - powiedziała.

Stwierdziła również, że nie pamięta dyskusji, jaka odbyła się między nimi oraz pracownicą RCL, Bożeną Szumielewicz, która sporządziła notatkę służbową gdy zauważyła, że z art. 36 projektu ustawy wypadły słowa "lub czasopisma".

"Problem polega na tym, że ja w ogóle nie wiedziałam o istnieniu tej notatki. Jeśli pani Szumielewicz pisze, że nad tą kwestią była między nami dyskusja, to pewnie była, ale ja jej nie pamiętam" - zaznaczyła. Indagowana przez Lewandowskiego, Galińska nie potrafiła też sobie przypomnieć, jak sobie wtedy tłumaczyła zniknięcie tych słów z projektu ustawy.

Zapewniła, że w trakcie prac nad legislacyjną stroną projektu w KRRiT nie kontaktowali się z nią ani ówczesny szef Rady Juliusz Braun, ani sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty.

Galińska przyznała, że prace nad nowelizacją ustawy o rtv powinny się toczyć w ministerstwie kultury, a nie w KRRiT. Jak dodała, to nie ona zaprosiła Łopackiego do biura KRRiT, aby tam zakończyć pracę nad poprawkami do projektu.

Jan Rokita (PO) chciał wiedzieć, dlaczego Galińska, Łopacki i Sokołowska przenieśli się 25 marca z RCL do gmachu KRRiT, aby tam dokończyć prace. Zeznający wcześniej Łopacki powiedział, że pomysł ten wypłynął od Galińskiej. Ta zaprzeczyła.

"To kto to wymyślił?" - pytał Rokita. Jak podkreślił, ustalenie dlaczego poprawki wprowadzano w KRRiT, a nie np. w Ministerstwie Kultury, jest ważne, aby zweryfikować podejrzenie, że przeniesiono się tam w celu mataczenia nad ustawą.

Odpowiadając na pytania Tomasza Nałęcza (UP), Galińska zapewniła, że po otrzymaniu wezwania przed komisję śledczą, nikt z nią o wydarzeniach sprzed ponad roku nie rozmawiał, ani nie podjął prób oddziaływania na nią.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)