Gadzinowski "śmieszy, tumani, przestrasza"
Kilku posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej waha się, czy
przyjść na głosowanie, bądź czy wstrzymać się od głosowania w sprawie
wotum zaufania dla rządu, twierdzi pos. Piotr Gadzinowski (SLD).
"Jest kilka takich osób. Nie mogę powiedzieć, kto to jest, bo nie mam upoważnienia, żeby mówić za kogoś innego. Są to posłowie, którzy bardzo, bardzo krytycznie oceniają rząd" - powiedział dziennikarzom Gadzinowski.
"Nikt nie zaśpi, nikt nie będzie miał rozstroju żołądka. Jeżeli ktoś nie weźmie udziału w głosowaniu, czy wstrzyma się od głosu, to zrobi to świadomie, przy otwartej kurtynie i zadeklaruje to. Posłowie SLD nie dostają biegunki przed ważnym głosowaniem" - mówił.
Mimo to - zdaniem Gadzinowskiego - "Leszek Miller może spać spokojnie, ponieważ nawet gdyby kilku, kilkoro posłów SLD wstrzymało się od głosu i nie uczestniczyłoby w głosowaniu, to i tak Leszek Miller ma większość w Sejmie".
Pytany o sankcje, jakie mogą spotkać posłów SLD, którzy nie przyjdą na głosowanie bądź wstrzymają się od głosu, powiedział: "Wszystko będzie zależało ile osób nie przyjdzie, jakie osoby nie przyjdą, wszystko będzie zależało, jak duży będzie wynik".
Gadzinowski krytycznie ocenia obecny rząd, ale - jak deklaruje - będzie głosował za udzieleniem mu wotum zaufania.
"Ponieważ nie ma sensu w tej chwili zmieniać rządu. Poza tym ten rząd nie ma alternatywy. Opozycja nie stworzyła żadnej alternatywy wobec premiera, nie ma żadnego sensownego kandydata ani żadnej większości" - dodał Gadzinowski.