Gabinety pozostaną zamknięte?
Nie otworzymy w poniedziałek gabinetów - zapowiedział Robert Sapa, rzecznik lekarzy z "Porozumienia Zielonogórskiego". Trwające cały dzień w Poznaniu rozmowy lekarzy z ministrem zdrowia Leszkiem Sikorskim nie przyniosły kompromisu.
04.01.2004 | aktual.: 04.01.2004 21:10
Negocjatorzy z "Porozumienia Zielonogórskiego" zaproponowali przedłużenie o miesiąc, na styczeń 2004 roku, umów obowiązujących lekarzy rodzinnych w 2003 roku. "Będzie to dla nas gwarancja, że przez miesiąc do czasu zakończenia negocjacji będziemy mogli świadczyć usługi na tym samym poziomie, co w roku ubiegłym" - powiedział Marek Twardowski, szef zespołu negocjacyjnego "Porozumienia Zielonogórskiego".
"Minister Sikorski nie przedstawił lekarzom warunków prawnych i finansowych na tymczasowe prowadzenie ich praktyk" - dodał Robert Sapa. - "Góra urodziła mysz" - podsumował spotkanie.
Robert Sapa wyraził przy tym żal, że w rozmowach obok ministra Sikorskiego nie bierze udziału przedstawiciel z centrali NFZ. "Jego obecność mogłaby na pewno dużo spraw definitywnie rozwiązać i zakończyć" - podkreślił. Lekarze "gorąco liczyli", iż uda się znaleźć sposób, by mogli znów, tymczasowo, leczyć pacjentów, mimo niepodpisania kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia - powiedział.
Minister dobrej myśli
Leszek Sikorski, wchodząc na wieczorną turę negocjacji, był dobrej myśli. "Cały czas rozmawiamy i jestem przekonany, że jutro od rana zostaną otwarte gabinety" - powiedział. Minister nie chciał komentować warunku lekarzy, którzy domagają się pisemnych gwarancji na legalne prowadzenie praktyk w 2004 roku, mimo braku kontraktu z NFZ.
"W negocjacjach są warunki brzegowe, a negocjuje się po to, aby osiągnąć porozumienie i oto zabiegam" - podkreślił Sikorski.
Marek Twardowski, szef zespołu negocjacyjnego "Porozumienia Zielonogórskiego", twierdzi, że lekarze rodzinni, którzy nie podpisali kontraktu z NFZ w roku 2004, nie mają żadnych podstaw prawnych i finansowych do działania. "Chcemy dostać zapewnienie na piśmie, które będzie sygnowane przez upoważnioną osobę z NFZ, w innym przypadku nie otworzymy gabinetów" - powiedział podczas kolejnej przerwy w negocjacjach.
18 punktów spornych
Kwestia transportu sanitarnego i całodobowej opieki nad pacjentem to najdłużej omawiane punkty w negocjacjach ministra zdrowia z lekarzami - poinformował dyrektor wielkopolskiego oddziału NFZ Ryszard Stangierski.
Podczas negocjacji najwięcej uwagi poświęcono 18 spornym punktom, dotyczącym przede wszystkim podstawowej opieki zdrowotnej. Są one kwestionowane przez lekarzy z "Porozumienia Zielonogórskiego" przy kontraktowaniu usług medycznych na 2004 rok.
"Porozumienie" od początku uważało, że lekarze nie powinni być w ramach kontraktu obarczani finansowaniem całodobowej opieki nad pacjentami i opłacaniem transportu sanitarnego.
Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia sprawdzają możliwości organizacyjno-prawne funkcjonowania i finansowania gabinetów lekarskich, które nie podpisały kontraktów z NFZ w 2004 roku.