Polska"Gabinet cieni" ważny dla PO, nie dla kraju

"Gabinet cieni" ważny dla PO, nie dla kraju

Przedstawienie przez Platformę
Obywatelską 20 rzeczników, stanowiących "gabinet cieni", odebrane
zostało w kręgach politycznych i gospodarczych jako wydarzenie
istotne raczej dla tej partii niż dla kraju.

13.01.2006 | aktual.: 13.01.2006 21:15

Szef SLD Wojciech Olejniczak uważa, że Platforma "jeszcze liczy na to, że wejdzie do rządu". Jego zdaniem, "'gabinet cieni' utworzono po to, żeby "uspokoić wnętrze" tej partii.

Chodziło o to, aby powiedzieć: wszyscy jesteście potrzebni. Donald Tusk mówi: panuję nad wszystkim, mam tutaj 20 rzeczników. Jesteście moimi ludźmi. Walczymy - o co? Nie wiem- skomentował Olejniczak.

Według szefa SLD, wewnątrz Platformy "nie jest wesoło i wrze". Jeżeli nie można uspokoić ludzi wejściem do koalicji, to próbuje się uspokoić ludzi, dając im zadania, mówiąc: wszyscy jesteście potrzebni, nie odchodźcie tylko do PiS - dodał.

Zdaniem wicemarszałka Sejmu Marka Kotlinowskiego (LPR), tworzenie przez partie gabinetów cieni to wydarzenie, które "zupełnie nie budzi jego zdziwienia", bo tak powinno postępować "każde racjonalne stronnictwo".

Dla mnie jest to sprawa oczywista. To praktyka stosowana w wielu państwach, również stosuje się ją w Polsce. Rozumiem, że osoby wyznaczone przez Zarząd Krajowy Platformy będą zobowiązane śledzić poczynania rządu, analizować bardzo głęboko wszystkie projekty PiS - powiedział Kotlinowski.

Doradca premiera, ekonomista Marek Zuber uważa, że powołanie przez PO "gabinetu cieni" nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia rozwoju gospodarki. Nazwiska takich osób jak Zbigniew Chlebowski czy Adam Szejnfeld są pozytywnie odbierane przez rynki, jednak powołanie "gabinetu cieni" nie ma większego znaczenia. PO nie ma żadnej realnej władzy i nie ma w tej chwili wpływu na gospodarkę - powiedział Zuber.

Jak dodał, powołanie takiej instytucji "jest grą polityczną", a "gospodarka tego typu sprawami przejmować się nie będzie".

Według Roberta Gwiazdowskiego z Centrum im. Adama Smitha, w systemie dwupartyjnym "gabinet cieni" jest bardziej uzasadniony merytorycznie, natomiast w wielopartyjnym ma raczej wydźwięk medialny, propagandowy niż rzeczywisty.

W Polsce nic nie wskazuje na to, żeby jedna partia mogła pełnić rządy większościowe. Z całą pewnością nie wszyscy kandydaci z "gabinetu cieni" mogliby się znaleźć w prawdziwym rządzie - powiedział Gwiazdowski.

Dodał, że powołanie tej instytucji ułatwi natomiast pracę dziennikarzom, jeśli chodzi o uzyskiwanie komentarzy specjalistów z partii opozycyjnej.

"Trochę zdziwiony" decyzją PO o stworzeniu "gabinetu cieni" jest socjolog prof. Ireneusz Krzemiński. Jego zdaniem, to próba pokazania, że PO chce umocnić swój obraz w świadomości publicznej, pokazać swoją atrakcyjność oraz że ma ekipę przygotowaną do rządzenia. Rozumiem, że PO musi wystąpić z jakąś inicjatywą. Proponuje pokazać siebie jako alternatywę do rządzenia Polską, zwłaszcza że ostatnie wydarzenia w Sejmie wskazują, że możliwe są wcześniejsze wybory- ocenia politolog.

Prof. Krzemiński dodał, że stworzenie gabinetu cieni ma pokazać "atrakcyjność" partii i przedstawić osoby, które mogłyby przejąć władzę. To jakby powiedzenie: zobaczcie, gdybyśmy wygrali, albo doszłoby do wyborów, to takich ludzi tutaj mamy. Porównajcie to z dosyć nijakimi postaciami, które występują w rządzie PiS - zaznaczył.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)