PolskaGabinet Belki uzyskał wotum zaufania Sejmu

Gabinet Belki uzyskał wotum zaufania Sejmu

Premier Marek Belka uzyskał wotum zaufania Sejmu. Gabinet poparło 236 posłów, przeciw głosowało 215, a jeden wstrzymał się od głosu.

Gabinet Belki uzyskał wotum zaufania Sejmu
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

24.06.2004 | aktual.: 24.06.2004 20:55

Pozwolę sobie teraz na chwileczkę triumfu, by powiedzieć, że nie podejmuje się zadań, które nie są możliwe do wykonania - powiedział premier Marek Belka chwilę po tym, jak Sejm udzielił mu wotum zaufania. Jak dodał, to pierwszy dowód na to, że powołanie rządu z nim na czele było jednak misją do wykonania. Pytany, co będzie jesienią, powiedział, że wierzy w to, że wtedy dostanie powtórne wotum zaufania.

W expose premier Belka zapowiedział m.in. przesunięcie w czasie zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn oraz likwidację starego portfela w ramach ustawy zmieniającej zasady waloryzacji rent i emerytur. Belka chce jednak, aby Sejm przyjął ustawę zmieniającą zasady waloryzacji w wersji rządowej, która ma dać głębsze oszczędności niż chcieli tego posłowie.

Obraz

Belka przyznał, że liczy w przypadku głosowań nad poszczególnymi ustawami na poparcie opozycji. Liczę na to, że gdy opadną już emocje, to kluby opozycyjne też mogą te rozwiązania poprzeć. Taki jest interes polityczny tych klubów, które mogą przejąć władzę w następnym rozdaniu - dodał.

Premierowi zadrży ręka?

Rząd obojętnie, czy będzie trwał jeszcze kilka miesięcy, czy dłużej nieco, nie może rozwiązać wielu istotnych problemów, ale może pewne procesy zacząć i mogą jego działania mieć znaczenie także dla następnych rządów - podkreślił premier. Wyjaśnił, że jeżeli jego rząd uczyni coś dobrego np. w kwestii służby cywilnej (polityki kadrowej w urzędach centralnych), to "zadrży ręka każdemu następnemu premierowi, żeby te zasady zmienić".

Obraz

Premier podkreślił, że plan Hausnera będzie kontynuowany. Konieczne jest przyjęcie rządowego wariantu ustawy emerytalnej - zaznaczył, dodając że najważniejsze sprawy z planu Hausnera będą w ciagu najbliższych miesięcy przekazane do parlamentu w formie ustawy. Dodał, że rząd zdecydował się na pewne korekty planu.

Pytany, czy pierwszym testem zaufania dla jego rządu będzie głosowanie nad ustawą zdrowotną, powiedział, że cokolwiek zostałoby uchwalone, to będzie i tak do poprawienia. W tej chwili stawiamy sobie za cel nie dopuścić do katastrofy w służbie zdrowia - podkreślił premier. Wyraził przekonanie, że Sejm uchwali przyzwoitą, ale wymagajacą modyfikacji, ustawę zdrowotną.

Przekleństwo na jesień

Belka oznajmił też, że nie interesują go prestiżowe zwycięstwa i fajerwerki ale to, że jak będzie oddawał rządy swojemu następcy to będzie mógł powiedzieć, że sytuacja społeczna, gospodarcza i w zakresie zarządzania państwem jest lepsza niż w momencie kiedy stanął na czele rządu.

Wybory jesienne byłyby - jak się wyraził premier - przekleństwem. Jego zdaniem optymalnym terminem wyborów parlamentarnych jest termin wiosenny.

Odnosząc się do zarzutów niektórych posłów, że zmienił zdanie co do czasu, jaki jego rząd potrzebuje do realizacji wyznaczonych zadań powiedział, że nadal uważa, iż trzeba na to czasu do wiosny przyszłego roku. Jeżeli jednak nie będę miał w miarę stabilnej większości, która jest zgodna co do konieczności realizacji pewnego programu, to ten rząd nie ma w ogóle sensu. Nie chcemy trwać, chcemy coś zrobić. Dlatego zadeklarowałem, iż po przedstawieniu projektu budżetu na 2005 rok poddam się kolejnej weryfikacji - oświadczył.

Nie stoimy w kącie

Jak dodał, ta deklaracja wcale nie oznacza, iż nie chce otrzymać ponownego wotum zaufania. Wręcz przeciwnie, będą o nie zabiegał i mam nadzieje je otrzymać - podkreślił. Belka wrócił też do kwestii dotyczących Konstytucji UE co było jedną z głównych spraw poruszanych zarówno w debacie jak i w zadawanych mu pytaniach. O naszej pozycji w Unii oczywiście w jakiejś mierze decydują zapisy(Traktatu Konstytucyjnego UE), ale przede wszystkim decyduje siła naszego kraju, siła gospodarcza, umiejętność szukania i znajdowania sojuszników - zauważył.

Parafrazując słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w sejmowej debacie zaznaczył, że premier mógł powiedzieć na szczycie UE w Brukseli, że Polska nie stoi w kącie powiedział: Nie daliśmy się ustawić w kącie, myśmy zapobiegli, żeby stanąć w przedpokoju i to jeszcze nie ogrzewanym.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)