Fundamentalne zmiany w byłym ZSRR
Powołanie do życia Wspólnoty
Demokratycznego Wyboru (WDW), o czym w ubiegłym tygodniu na
Krymie rozmawiali prezydenci Ukrainy, Gruzji, Litwy i Polski, to
rewolucyjny krok, który uruchomi fundamentalne zmiany na całym
poradzieckim obszarze - ocenia Alexander Rahr, ekspert
niemieckiej Rady ds. Polityki zagranicznej, cytowany przez rządową "Rossijską Gazietę".
22.08.2005 | aktual.: 22.08.2005 14:25
Według niemieckiego politologa, utworzenie WDW oznacza radykalną utratę przez Rosję wpływów w krajach Wspólnoty Niepodległych Państw. Zdaniem Rahra, nie można też wykluczyć, że powołanie do życia tego sojuszu doprowadzi do pojawienia się amerykańskich baz wojskowych w Azerbejdżanie i Gruzji.
Politolog zwrócił uwagę, że w tym samym czasie prezydent Rosji Władimir Putin może stracić swojego największego sojusznika w Unii Europejskiej - kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, który, jak zauważył, zawsze opowiadał się za umocnieniem rosyjskiego wektora w polityce zagranicznej UE.
Jego prawdopodobna następczyni na stanowisku kanclerza Angela Merkel już ogłosiła, że przed wizytą w Moskwie kierownictwo Niemiec obowiązkowo będzie odwiedzać Warszawę. Oznacza to, że Berlin wymieni trójkę Francja-Niemcy-Rosja na trójkę Niemcy-Polska-Rosja - przypomniał Rahr.
W opinii niemieckiego politologa, jeśli prezydentom Ukrainy i Gruzji uda się podłączyć Polskę do budowy WDW, to Warszawa nieuchronnie stanie się liderem nowej struktury. Według Rahra, ani Ukraina, ani tym bardziej Gruzja nie podołają roli lidera nowego sojuszu.
Rahr uważa też, że ów sojusz demokratycznych państw politycznie będzie działać przeciwko Rosji. Główną przyczyną antyrosyjskiej orientacji tworzonej wspólnoty są stereotypy "zimnej wojny", na które wciąż choruje wiele państw Europy Wschodniej. Moskwa swoim postępowaniem pobudza u nich fobie i lęki. Wszak w ostatnich latach rosyjscy prezydenci praktycznie wcale nie odwiedzali krajów Europy Wschodniej - skonstatował ekspert niemieckiej Rady ds. Polityki zagranicznej w "Rossijskiej Gaziecie".
Jerzy Malczyk