"Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung": Berlin stosuje wobec Polski strategię "obejmowania"
• Rząd i parlament w Niemczech są "zaalarmowane" wydarzeniami w Polsce
• Nie zamierzają jednak reagować w ostry sposób na "autorytarny kurs" rządu
• Planują zastosowanie "strategii obejmowania"
W obszernym materiale opublikowanym w niedzielę na łamach "FAS" mowa jest o tym, że sytuacja w Polsce obserwowana jest w kołach rządowych w Berlinie "z dużym niepokojem".
Komisja spraw zagranicznych Bundestagu w czwartek rozszerzyła porządek obrad o temat Polski - czytamy w dzienniku. O sytuacji w Polsce poinformował posłów dyrektor jednego z departamentów MSZ - pisze autor materiału Markus Wehner, zwracając uwagę, że należy to uznać za "niezwykłe wydarzenie", gdyż chodzi o kraj, który jest sojusznikiem Niemiec w UE i NATO.
"W minionych latach relacje Berlina z Warszawą były tak dobre jak nigdy przedtem; (Niemcy) liczyły na to, że Polska stanie się ich partnerem takim jak Francja. Teraz nie wchodzi to już w rachubę. Wręcz przeciwnie, istnieją obawy, że 25-letnia praca zostanie zniszczona" - pisze "FAS", która jest niedzielnym wydaniem "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Wehner przypomina, że w tym roku Polska i Niemcy obchodzą 25. rocznicę traktatu o przyjaźni i dobrym sąsiedztwie. Ukoronowaniem jubileuszu miało być wspólne posiedzenie obu rządów w Berlinie lub w Warszawie. "Nie ma pewności, że do (posiedzenia) dojdzie, chociaż kanclerz Angela Merkel i minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier przeprowadzili już w tej sprawie rozmowy telefoniczne z Warszawą" - pisze "FAS".
Jak zaznacza autor, w Berlinie "powiększa się stos pytań, na które polski rząd nie udzielił odpowiedzi". "Wszystko zostało zamrożone" - przytacza "FAS" opinię anonimowego źródła.
"Rząd i parlament Niemiec są jednak zgodne co do tego, że nie należy nowego autorytarnego kursu Warszawy piętnować w ostrych słowach" - pisze Wehner.
Jak tłumaczy, takie reakcje utwierdziłyby tylko ludzi Kaczyńskiego, którzy w kampanii przedwyborczej posługiwali się czasami antyniemieckimi hasłami, w ich postawach. "Mówi się raczej o 'strategii obejmowania' polegającej na tym, że krytykę należy zawsze łączyć z ofertą dialogu" - wyjaśnia autor.
Komisja spraw zagranicznych Bundestagu chce z tego powodu jak najszybciej zaprosić swoich polskich partnerów do Berlina - pisze Wehner. Jak dodaje, niektórzy niemieccy parlamentarzyści mają nadzieję, że w polskiej polityce zagranicznej "będzie panował pragmatyzm". "Będzie więcej kontynuacji, niż dziś uważamy" - mówi szef komisji spraw zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen. Deputowany CDU podkreśla, że nie tylko Polska ma wielkie znaczenie dla Europy, lecz także Europa jest ważna dla Polski. "Kaczyński nie myśli o wyjściu z UE, lecz o Unii ojczyzn" - zauważa "FAS".
Z Berlina Jacek Lepiarz