Francuski rząd zapłacił kaucję za 24‑latkę sądzoną w Iranie
Francuski rząd zapłacił ok. 200 tys. euro kaucji za uwolnienie obywatelki Francji Clotildy Reiss, sądzonej w Iranie za udział w powyborczych protestach - poinformował francuski minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner. Zaznaczył, że wpłata poręczenia nie oznacza uznania winy Reiss.
17.08.2009 | aktual.: 17.08.2009 19:21
- Mamy oczywiście nadzieję na zwrot tej kwoty, ponieważ Reiss jest niewinna i to zostanie uznane - podkreślił Kouchner w telewizji LCI. Dodał, że nie jest pewne, kiedy zapadnie wyrok w sprawie 24-letniej Francuzki i kiedy będzie ona mogła wrócić do kraju.
Ojciec kobiety, Remi Reiss, ocenił w rozmowie z radiem France Info, że kaucja jest "pierwszym krokiem" w kierunku uwolnienia jego córki, i wyraził nadzieję, że w najbliższych tygodniach będzie ona całkowicie wolna i wróci do Francji.
Reiss, lektorka języka francuskiego na uniwersytecie w Isfahanie, została w niedzielę uwolniona za kaucją po spędzeniu 1,5 miesiąca w irańskim więzieniu. Do czasu ogłoszenia wyroku w jej sprawie kobieta przebywa w ambasadzie Francji w Teheranie.
Po uwolnieniu Reiss prezydent Nicolas Sarkozy wydał oświadczenie, w którym podziękował za pomoc "krajom Unii Europejskiej i innym zaprzyjaźnionym krajom, jak Syria".
Młoda Francuzka przyznała w czasie procesu, że uczestniczyła w powyborczych manifestacjach w Iranie i zredagowała raport dla instytutu badawczego związanego z francuską ambasadą. Oskarżono ją o zbieranie informacji i prowokowanie zamieszek.
Clotilde Reiss to jedna z ponad 100 osób sądzonych w Iranie w związku z udziałem w powyborczych protestach przeciwko reelekcji prezydenta Mahmuda Ahmadineżada.
Opozycja uważa, że wybory z 12 czerwca zostały sfałszowane.