Francuska prasa: Polska zaniepokojona groźbą podziału Ukrainy
Groźba wojny domowej na Ukrainie i podziału kraju nie została jeszcze zażegnana - pisze francuski dziennik "Liberation". "Le Figaro" dodaje, że ta perspektywa budzi przede wszystkim wielki niepokój Polski.
02.12.2004 | aktual.: 02.12.2004 11:08
"Pomarańczowa rewolucja (...) nie położyła jeszcze kresu autorytarnemu i skorumpowanemu reżimowi, który rządzi Ukrainą, od kiedy wyłoniła się ona ze zgliszczy radzieckiego imperium" - pisze "Liberation".
Według dziennika, chociaż władze nie negują już fałszerstw wyborczych ani przegranej ich kandydata Wiktora Janukowycza, nie tracą nadziei na zachowanie władzy i grają na czas. Liczą - jak pisze "Liberation" - na błąd "pomarańczowych" i "rozpętanie przemocy, której ci dotychczas potrafili uniknąć, dając dowód swojej politycznej dojrzałości".
Zdaniem "Le Figaro", "Warszawa coraz bardziej obawia się wybuchu wojny domowej u swych granic, podczas gdy Moskwa otwarcie stawia alternatywę: podział kraju albo rozlew krwi. Dla Warszawy taki wybór jest nie do zaakceptowania, więc powtarza ona apele o zachowanie spokoju i prowadzenie negocjacji".
Jednym z wielu niekorzystnych skutków podziału Ukrainy byłaby masowa emigracja mieszkańców zachodniej części kraju do Polski i reszty Unii Europejskiej - ostrzega "Le Figaro".
"O ile aspekty gospodarcze niepokoją Warszawę, to strachem napawają ją przede wszystkim ewentualne konsekwencje polityczne. Bezprecedensowe zaangażowanie Moskwy na Ukrainie świadczy w oczach Polaków o 'neomocarstwowej' wizji świata, jaką reprezentuje Władimir Putin i jego otoczenie, pełne nostalgii, wspominające wielkość ZSRR" - zauważa gazeta.
"Zaniepokojona (...) Warszawa zarzuca Europie, że niewystarczająco zaangażowała się w kryzys" - dodaje "Le Figaro", pisząc, że Polska domaga się "determinacji europejskich i amerykańskich elit" i "odrzucenia szantażu Putina".
Również dla "Liberation" wydarzenia na Ukrainie mają wymiar międzynarodowy. "Bitwa w Kijowie to zimna wojna między neoimperialną Rosją Władimira Putina, który wspiera obóz władzy, a Unią Europejską, która jest demokratycznym przykładem inspirującym pomarańczowych" - pisze gazeta.
"To pokazuje, jak wielkie było europejskie marzenie o wolności i dobrobycie" - pisze "Liberation". "O ile dla jednych narodów Europa jest dobrem nabytym i obiektem krytyki, to inne narody muszą o nią walczyć. Ważne jest, żeby tych narodów nie zdradzić, nie pozwalając kpić demokracji w Kijowie i nie osłabiając Unii" - konkluduje gazeta.
Michał Kot