Francois Hollande: atak w Nicei miał charakter terrorystyczny
• Francois Hollande zapowiedział przedłużenie stanu wyjątkowego we Francji
• - Francja jest dotknięta tym, co się stało, ale pozostaje silna - mówił o ataku w Nicei
• Z kolei szef francuskiego MSW potwierdził, że w zamachu zginęło 80 osób
15.07.2016 | aktual.: 15.07.2016 05:55
Jak zapewniał podczas wystąpienia w Paryżu Hollande, "Francja zawsze będzie silniejsza niż fanatycy, którzy ją zaatakowali". Zapowiedział, że w piątek, po posiedzeniu rady obrony, pojedzie do Nicei.
Prezydent mówił też, że chce przedłużenia stanu wyjątkowego, który wprowadzono w kraju po listopadowych atakach w Paryżu, o kolejne trzy miesiące. Miał się on zakończyć 26 lipca i jeszcze kilka godzin przed atakiem Hollande mówił, że nie będzie on przedłużany.
Hollande zapowiedział wzmocnienie kontroli na granicach, w czym mają pomoc operacyjne rezerwy - podaje brytyjski "The Guardian". Jak informuje dalej dziennik, Francja nie zrezygnuje też ze swoich działań w Syrii i Iraku, a wzmocni swoją walkę z terrorystami.
W dalszym ciągu policję i żandarmów w ich patrolach będzie wzmacniało też dziesięć tysięcy żołnierzy.
Po prezydencie przed dziennikarzami wystąpił również Bernard Cazeneuve, szef francuskiego MSW, który potwierdził, że w ataku zginęło 80 osób. Z kolei Hollande mówił, że wśród ofiar są dzieci. Według francuskiego prezydenta stan 20 rannych jest ciężki.
Podczas czwartkowych obchodów święta narodowego w Nicei w tłum mieszkańców uczestniczących w pokazie ogni sztucznych na głównej ulicy miasta z dużą prędkością wjechała ciężarówka. Francuskie media informują, że napastnik jechał ciężarówką dwa kilometry przez tłum ludzi. Potem wysiadł z samochodu i dopiero wówczas po wymianie ognia został zastrzelony przez policję. Świadkowie mówią o panice, która wybuchła. W ciężarówce znaleziono dużą ilość broni.
Na razie nikt nie przyznał się do zamachu. W pojeździe - jak podają media - miano jednak znaleźć dowód osobisty. Ze znalezionych dokumentów wynika, że zamachowcem był Tunezyjczykiem z francuskim paszportem.
Rzecznik prasowy MSZ Pierre-Henry Brandet powiedział, że śledczy wyjaśniają, czy kierowca-zamachowiec działał sam. Lokalne władze wezwały wszystkich mieszkańców, by nie wychodzili z domu i trzymali sie z dala od okien.