Francja. Wypadek helikoptera w Alpach, przeżyła jedna osoba
We francuskich Alpach w Sabaudii doszło do tragicznego wypadku helikoptera. Jedną osobę udało się uratować, jednak pozostałych pięć nie żyje - przekazała lokalna prefektura.
Ratowniczy Eurocopter 135 z czterema pracownikami Francuskiej Służby Powietrznej SAF oraz dwóch ratowników państwowej służby ratowniczej CRS Alpes rozbił się we wtorek po godzinie 19. Do katastrofy doszło w Sabaudii, francuskim departamencie położonym w regionie Owernia-Rodan-Alpy.
Na pokładzie znajdowało się dwóch pilotów i dwóch mechaników zajmujących się obsługą ratowniczego mechanizmu wyciągowego. Katastrofę przeżył tylko jeden z dwójki pilotów. Jego stan jest oceniany jako ciężki. To właśnie on miał powiadomić o rozbiciu się maszyny na 1800 metrów n.p.m.
Na miejsce wypadku wysłano natychmiast 3 helikoptery, jednak przez złą pogodę (gęsta mgła) nie mogły one wylądować w wysokich partiach górskich. Ratownicy z opóźnieniem dotarli do swoich kolegów, ponieważ trasę trzeba było pokonać pieszo.
Francuski urząd zajmujący się dochodzeniem i badaniem kwestii związanych z bezpieczeństwem lotnictwa cywilnego (BEA) przekazał we wtorek wieczorem o wszczęciu śledztwa i wysłaniu swych przedstawicieli na miejsce wypadku.
W środę na miejsce katastrofy uda się minister spraw wewnętrznych Gerard Darmanin. "Ratując życie innych, narażają własne" - napisał w nocy z wtorku na środę na Twitterze prezydent Emmanuel Macron o ofiarach katastrofy. "W imieniu całego Narodu przekazuję wyrazy naszego wsparcia rodzinom, przyjaciołom i kolegom tych francuskich bohaterów" - dodał.
Głos na Twitterze zabrał także francuski premier. "Nie mieli takich samych mundurówale mieli tę samą misję: ratowanie życia. Ich śmierć pozostawia cały naród w żałobie" - napisał Jean Castex.
Grupa SAF to prywatna firma, która od 1979 roku zajmuje się akcjami ratunkowymi m.in. w Alpach. W swojej bazie posiada blisko 40 helikopterów. Przedsiębiorstwo zajmuje się również usługami przewozowymi dla turystów.