Francja. Tragiczny finał lotu szkoleniowego. 4 osoby nie żyją
Do tragedii doszło w niedzielę na północ od stolicy Francji. W katastrofie turystycznego samolotu zginęły 4 osoby. Sprawę bada teraz francuska żandarmeria oraz prokurator. Jak wiadomo, "był to lot szkoleniowy".
18.04.2021 21:05
Jak podaje PAP, do katastrofy doszło w niedzielę, w okolicy Paryża. Samolot, który wystartował z lotniska w miejscowości Beauvais rozbił się ok. 20 kilometrów od lotniska Roissy, na północ od stolicy Francji. Francuscy strażacy poinformowali, że w katastrofie maszyny zginęły 4 osoby.
- Cztery osoby zginęły w niedzielę w miejscowości Saint-Pathus w departamencie Sekwany i Marny we Francji w wypadku małego samolotu turystycznego, który wystartował z lotniska w Beauvais - poinformowali strażacy.
Rozbity samolot znaleziony został ok. 14:00 na jednym z pól niedaleko drogi. Francuska żandarmeria wraz z prokuratorem wszczęła już śledztwo, które ma na celu ustalenie przyczyn tragedii.
ZOBACZ: COVID-19 uderza w TVP. Milionowe straty w 2021 r. Dotarliśmy do pisma władz telewizji
Wszczęto dochodzenie
Jak zauważa PAP, lotnisko Lognes-Emerainville w rozmowie z francuską agencją AFP przekazało, że "był to lot szkoleniowy". Jest to jedna z pierwszych oficjalnych informacji, które pojawiły się na temat katastrofy.
Z kolei francuskie Biuro Badań i Analiz Bezpieczeństwa Lotnictwa Cywilnego (BEA) poinformowało AFP, że wszczęło już dochodzenie wyjaśniające przyczyny i przebieg tragicznego zdarzenia. Na miejscu katastrofy pracuje sekcja śledcza żandarmerii wraz z prokuratorem.
Był świadek katastrofy
Z zeznania kobiety, która była świadkiem katastrofy wynika, że samolot, który się rozbił leciał zdecydowanie niżej od innych maszyn.
- Usłyszałam hałas samolotu i spojrzałam w górę. Widziałam samolot turystyczny, ale on leciał o wiele niżej niż inne samoloty z Plessis-Belleville, w sąsiednim departamencie Oise, gdzie znajduje się lotnisko - powiedziała w rozmowie z AFP.
Źródło: PAP
Zobacz też: Czeski wicepremier wiedział o rosyjskim ataku już wcześniej? Mimo wszystko chciał lecieć do Moskwy