Francja przyspieszy ewakuację adoptowanych sierot z Haiti
Władze Francji chcą przyspieszyć przewiezienie do swojego kraju haitańskich sierot, które zostały adoptowane przez francuskich rodziców - poinformował w Paryżu tamtejszy MSZ. Skrócenia procedur domagali się Francuzi, którzy jeszcze przed kataklizmem na Haiti złożyli wniosek o adopcję.
Tragiczne trzęsienie ziemi na Haiti nie oszczędziło miejscowych sierocińców. Los tych dzieci niepokoi zwłaszcza tych Francuzów, którzy jeszcze przed kataklizmem złożyli podanie o adopcję. Jak podał dziennik "Le Figaro", Francja była dotąd główną przybraną ojczyzną dla małych Haitańczyków - w 2006 roku z 1300 adoptowanych sierot z tego kraju, około 600, a więc blisko połowa, trafiła do francuskich opiekunów.
Część Francuzów starających się o adopcję demonstrowała w ostatnią niedzielę w Paryżu, by wymóc na swoich władzach skrócenie wymaganych w tym wypadku procedur.
W reakcji na te żądania francuski MSZ napisał, że umożliwi - "w drodze uchylenia zwykłych procedur" - jak najszybszą ewakuację sierot do Francji. Jak podkreślono w komunikacie ministerstwa, dotyczy to jednak tylko tych dzieci, w których sprawie zapadła już zgoda na adopcję. Wcześniej w sobotę francuski MSZ zastrzegł jednak, że "nie przewiduje się ewakuacji wszystkich dzieci, w których sprawie wszczęto procedurę adopcyjną".
Na ułatwienie ewakuacji sierot haitańskich zdecydowały się już władze holenderskie, które wysłały w tym celu w poniedziałek samolot na Haiti. Podobny krok rozważają inne kraje, np. Kanada.
Przed pośpiechem w tej sprawie przestrzega jednak Organizacja Narodów Zjednoczonych, która obawia się porywania dzieci pod pretekstem ich adopcji. Według szacunkowych danych, na spustoszonej przez kataklizm wyspie może być teraz nawet dwa miliony sierot.